Po zawarciu dziś rano porozumienia ws. budżetu UE, ujawniono wytyczne Rady Ministrów na unijny szczyt. - Polska sprzeciwia się wprowadzeniu mechanizmu łączącego budżet UE z zasadą praworządności - napisano w dokumencie, który określał ramy strategii negocjacyjnej polskiej delegacji.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek na konferencji prasowej po szczycie UE, że w porozumieniu ws. unijnego budżetu i funduszu odbudowy nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi.
W wytycznych z Rady Ministrów na ten szczyt napisano m.in., że Polska wniesie o wykreślenie z lipcowej propozycji szefa Rady Europejskiej punkty odwołujące się do mechanizmu warunkowości, wiążącego budżet z praworządnością, który - jak oceniono - jest niezgodny z unijnymi traktatami.
Zaznaczono jednocześnie, że Polska wniesie o wprowadzenie osobnej konkluzji, "z której jasno będzie wynikać, że nałożenie na państwo członkowskie sankcji związanej z brakiem praworządności następuje wyłącznie w trybie przewidzianym w art. 7 ust. 2 i 3 TUE - po jednomyślnym stwierdzeniu przez Radę Europejską".
Premier Morawiecki po szczycie poinformował, że mechanizm, który ma zostać wypracowany, będzie podlegał walidacji Rady.
"Rada Europejska - jest to tam wyraźnie napisane - to jednomyślność. Bez zgody Węgier, bez zgody Polski, bez zgody Grupy Wyszehradzkiej nic się tutaj nie zadzieje"
- powiedział.
Przedszczytowe wytyczne z Rady Ministrów głoszą, że Polska wspiera te inicjatywy dotyczące praworządności, które są zgodne z literą i duchem traktatów.
Unia - podkreślono w wytycznych - podejmując takie inicjatywy musi ponadto "szanować równość państw członkowskich wobec Traktatów, jak również ich tożsamość narodową, nierozerwalnie związaną z ich podstawowymi strukturami politycznymi i konstytucyjnymi" (art. 4 ust. 2 TUE.
"Rzeczpospolita Polska sprzeciwia się wprowadzeniu mechanizmu łączącego budżet UE z zasadą praworządności, jako sprzecznego z treścią art. 7 TUE"
- stwierdzono w stanowisku.
Dublowanie przewidzianej w nim procedury, według rządu, nie gwarantuje bezpieczeństwa prawnego i może stać się "narzędziem działań skierowanym przeciwko państwom członkowskim, nie tylko będącym obecnie przedmiotem publicznej debaty w UE, lecz mogącym stać się jej przedmiotem w przyszłości".
"Mechanizm wiążący przyznanie środków z budżetu z oceną poziomu praworządności, jako oparty o wartości niemierzalne, nieobiektywne oraz nieekonomiczne, może bowiem zostać wykorzystany instrumentalnie przeciwko tym państwom"
- uzasadniano. Mechanizm ten - w ocenie rządu - "już z samego założenia implikuje po stronie beneficjentów funduszy UE stan niepewności prawnej".