Nic nie stoi na przeszkodzie, by Uniwersytet Gdański zbudował nawet 128 mieszkań w budynkach o wysokości do 32 m. O taką zmianę planu wnioskowała uczelnia dla jednej ze swoich działek w Oliwie. Miejscy aktywiści i samorządowcy nie wierzą w szczerość tego pomysłu. Według nich zmiana planu to wstęp do sprzedaży działki deweloperowi.
Czwartkowa sesja rady miasta wzbudziła wielkie emocje z powodu uchwał związanych z osobą ks. Henryka Jankowskiego. Niezauważona została decyzja podjęta przez radę w sprawie, która od niemal dwóch lat bulwersowała mieszkańców Oliwy. W maju 2017 r. uniwersytet złożył wniosek o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego dla działki, na której stoi budynek tzw. starego rektoratu. Teren przylega do zwartego kampusu uczelni, dokąd przenosi ona wszystkie swoje aktywności od kilkunastu lat. Poprzedni plan dopuszczał w tym miejscu obiekty na potrzeby szkolnictwa wyższego, hotel do 30 pokoi, hotel asystencki lub dom studencki. Uniwersytet chciał dołożenia funkcji mieszkaniowej.
Wniosek uczelni był umotywowany koncepcją postawienia na zapleczu rektoratu obiektu mieszkalnego dla wizytującej uczelnię kadry naukowej z kraju i zagranicy. Radni właśnie zgodzili się na to, żeby na 30 proc. działki dopuścić funkcję mieszkaniową w budynkach, które mają mieć wysokość stopniowana od 15 m przy ulicach Wita Stwosza i Bażyńskiego do nawet 32 m w głębi terenu. Według szacunków magistratu daje to możliwość zbudowania 128 mieszkań.
– To może być początek wyprzedaży działek należących do uniwersytetu po opuszczeniu przez uczelnię budynku starego rektoratu – mówił „Dodatkowi Pomorskiemu” Tomasz Strug, radny dzielnicy Oliwa, po tym, jak rok temu planu nie udało się radzie uchwalić. – Dotychczasowy plan daje uniwersytetowi możliwość zbudowania obiektu, w którym mogliby mieszkać naukowcy. Nowy plan natomiast zwiększa atrakcyjność działki, gdyby uczelnia chciała ją sprzedać – dywagował.