"Solidarna Polska zaproponowała podjęcie uchwały przez polski parlament, jednoznacznie stającej w obronie działań w obszarze prawa i obrony praworządności" - poinformował dziś minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Z kolei była premier Beata Szydło zaapelowała o jedność do wszystkich sił na polskiej scenie politycznej.
Zbigniew Ziobro na dzisiejszej konferencji prasowej stwierdził, że praworządność nie powinna być wpisana do rozporządzenia Rady i Parlamentu Europejskiego i wiązana z wypłacaniem pieniędzy w ramach nowego budżetu Unii Europejskiej i specjalnych środków przeznaczonych na walkę z pandemią. Przekonywał, że za stosowanym przez unijne ośrodki słowem "praworządność" kryje się "zupełnie inna rzeczywistość ustrojowa Unii Europejskiej i Polski".
Poinformował też, że na ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego o podjęcie rządowej uchwały, zajmującej zdecydowane, opozycyjne stanowisko wobec proponowanego przez Komisję Europejską rozwiązań.
- Chcieliśmy dać mocny mandat polskiemu rządowi w zakresie prowadzonych obecnie negocjacji, wesprzeć premiera i naszych przedstawicieli w reprezentowaniu przyjętego w piątek stanowiska. Dlatego Solidarna Polska zaproponowała podjęcie uchwały przez polski parlament, która jednoznacznie stanęłaby na stanowisku obrony działań w obszarze prawa, obrony praworządności w dosłownym tego słowa znaczeniu, czyli - dopóki nie będzie zmian traktatowych, nie można zgadzać się na przyznawanie KE pozatraktatowych, sprzecznych z polską konstytucją uprawnień władczych, które miałyby ogromną moc oddziaływania na rzeczywistość Polski i każdego innego państwa
- mówił Ziobro.
- Największe państwa Unii Europejskiej z Komisją Europejską na czele uznały, że w sposób całkowicie pozatraktatowy, sprzeczny z praworządnością, przyjmą nowe reguły wydawania pieniędzy europejskich, które będą dawały Komisji ogromną arbitralną, niemierzalną obiektywnie władzę blokowania wypłat mierzonych w miliardach Euro, co do tych krajów, do których Komisja uzna, że dochodzi w tych państwach do naruszania reguł praworządności
- mówił minister Ziobro.
W jego ocenie, Komisja Europejska uzyska "ogrom narzędzi wpływu i władzy", jakiego do tej pory nie posiadał. Ziobro przekonywał, że praworządność stosowana przez unijne organy jest "jednostronnie, tendencyjnie i nieobiektywnie" wykorzystywana w ramach sporu politycznego i ataków na Polskę ze strony Komisji Europejskiej.
- Dowiadywaliśmy się wielokrotnie, że np. Niemcy mogą wyłaniać sędziów do ichniejszych sądów federalnych w sposób całkowicie polityczny, poprzez decyzję przedstawicieli tamtejszego parlamentu, a Polacy nie mogą prowadzić procedury, która dalej gwarantuje większościowy udział w wyłonieniu takich sędziów samym sędziom, ale wprowadza pewien udział demokratycznych przedstawicieli władzy, w tym polskiego parlamentu
- tłumaczył Ziobro.
Zaznaczył, że zgadzając się na propozycje Komisji Europejskiej, wprowadzającej powiązanie funduszy z praworządnością, takie "standardy" mogą "pójść dalej".
- W definicji praworządności nie chodzi wyłącznie o kwestie sądownictwa, wyboru sędziów, prokuratury, ale chodzi także o kwestie mediów, dostępu do aborcji, prawa podstawowe, interpretowane jako prawa do zawierania małżeństw gejowskich i adopcji przez takie pary dzieci
- mówił Ziobro.
Z kolei była premier Beata Szydło zaapelowała na Twitterze o wsparcie dla rządu w walce o unijne fundusze.
- Wsparcie rządu w walce o unijne fundusze jest niezmiernie istotne. Wszystkie siły polityczne powinny pokazać jedność i jednoznaczne stanowisko w tej batalii. To jest ten moment, kiedy trzeba ponad podziałami zjednoczyć się dla dobra Polski
- napisała.
Wsparcie rządu w walce o unijne fundusze jest niezmiernie istotne. Wszystkie siły polityczne powinny pokazać jedność i jednoznaczne stanowisko w tej batalii. To jest ten moment, kiedy trzeba ponad podziałami zjednoczyć się dla dobra Polski.
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) July 20, 2020