"Byłby to dowód na to, ze mamy do czynienia z ewidentną próba negowania zdarzeń historycznych" - tak doniesienia o zdemontowaniu w Twerze tablicy poświęconej ofiarom zbrodni katyńskiej komentuje dla Niezalezna.pl profesor Krzysztof Szwagrzyk. Według niego, może być to akt "wyjątkowo wrogi wobec Polski".
"W Twerze w centralnej Rosji z gmachu, który był siedzibą sowieckiego NKWD, zdemontowano na zlecenie tamtejszej prokuratury tablicę poświęconą zamordowanym tam ofiarom zbrodni katyńskiej - jeńcom obozu w Ostaszkowie"- podało dziś radio Swoboda.
Ten fakt komentuje specjalnie dla Niezalezna.pl wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, profesor Krzysztof Szwagrzyk.
- Chcielibyśmy wierzyć w to, ze informacje, które dochodzą z Tweru nie są prawdziwe. Chcielibyśmy wierzyć, ze jest to jakaś forma dezinformacji. Gdyby się bowiem okazało, że istotnie z siedziby NKWD w Twerze w miejscu gdzie w 1940 roku wiosna wymordowano ponad sześć tysięcy polskich funkcjonariuszy Policji państwowej, Korpusu Ochrony Pogranicza, Straży Więziennej, żołnierzy Żandarmerii Wojskowej to by oznaczało, ze mamy tutaj do czynienia z aktem wyjątkowo wrogim wobec Polski
- mówi prof. Szwagrzyk.
- Byłby to dowód na to, ze mamy do czynienia z ewidentną próba negowania zdarzeń historycznych i niestety, byłoby to szczególnie bolesne w czasie, kiedy czcimy pamięć ofiar Katynia, a w Rosji zaprzecza się tej zbrodni
- dodaje historyk.