Łodzianie zdecydowali – myślę, że to jest największa rekomendacja, a co dalej będzie, to będzie – w ten sposób prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO) zareagowała na słowa szefa KPRM Michała Dworczyka, który jest zwolennikiem wygaszenia jej mandatu.
Z sondażu Ipsos dla TVP, TVN i Polsatu, opublikowanego w niedzielę wieczorem wynika, że Zdanowska - popierana przez Koalicję Obywatelską (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska) oraz m.in. lokalne struktury SLD, PSL i KOD - wygrała w pierwszej turze wyborów na prezydenta Łodzi, uzyskując 70,1 proc.
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk jest jednak zdania, że Zdanowska powinna mieć wygaszony mandat, w związku z niedawnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który skazał ją na karę grzywny za poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Wojewoda łódzki powinien działać zgodnie z prawem, a według prawa osoba skazana prawomocnym wyrokiem nie powinna pełnić funkcji wójta, burmistrza lub prezydenta – mówił Dworczyk dziś w radiowej Trójce.
Zdanowska przypomniała w rozmowie z PAP, że w niedzielnych wyborach samorządowych głosowało na nią ponad 70 proc. mieszkańców Łodzi.
- Poczekamy spokojnie. Proszę mi wierzyć, ja się tym już nie przejmuję. Łodzianie zdecydowali - przeszło 70 proc. to jest to, do czego udało mi się przekonać łodzian. Myślę, że to jest największa rekomendacja, a reszta będzie, jak będzie
– dodała Zdanowska.
Pod koniec września Sąd Okręgowy w Łodzi uznał Zdanowską za winną poświadczenia w 2008 r. nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytu przez jej partnera i skazał ją na karę 20 tys. zł grzywny. W ubiegłym tygodniu wojewoda łódzki Zbigniew Rau ocenił, że Zdanowska jako osoba prawomocnie skazana za przestępstwo karne nie może być burmistrzem ani prezydentem miasta.(