Jest ogromna presja, by na Ukrainie produkować żywność, która będzie potem wjeżdżała do UE, my się temu też sprzeciwiamy. Zboże, te cztery produkty zbożowe, to jest tylko wierzchołek góry lodowej, o którym dzisiaj rozmawiamy. Mamy ogromny problem z cukrem z Ukrainy, z innymi produktami, które stamtąd wjeżdżają. Komisja Europejska to wspiera, bo tak naprawdę produkcją tych rzeczy zajmują się międzynarodowe firmy z kapitałem holenderskim, niemieckim, francuskim, amerykańskim i to wszystko dąży do tego, aby zalać rynki i wypierać m.in. polskich rolników - powiedział dziś w TV Republika Krzysztof Ciecióra, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.
W "Politycznym podsumowaniu tygodnia" Adrian Stankowski wskazywał na zagrożenia dla rolnictwa płynące z procedowanej w Unii Europejskiej zmiany unijnych traktatów. Zdaniem wiceministra Krzysztofa Ciecióry, "dzisiaj agendę dotyczącą europejskiego rolnictwa próbują przejąć jednostki niezwiązane z rolnictwem".
- Był Frans Timmermans, teraz jest jego następca i to oni wrzucali tematy związane z Zielonym Ładem, które w zasadzie miały na celu skasowanie europejskiego rolnictwa. Ledwo co wstrzymaliśmy taki projekt, który nazywa się "odbudowa siedlisk naturalnych". Ten projekt przewiduje zalanie 400 tys. ha pól uprawnych i pastwisk woda, żeby zrobić tam znowu bagna lub torfowiska. Ten projekt jest tak napisany, że przede wszystkim ma być zalewane w Europie Środkowo-Wschodniej, a nie Europie Zachodniej. Na ten moment odrzuciliśmy to, przy ogromnym oporze organizacji ekologicznych, które wręcz szantażowały europosłów w tym zakresie - mówił Ciecióra.
Jak podkreślił, takie pomysły to wcale nie science-fiction, ale "to się dzieje".
- W Europie Zachodniej dopłaca się do likwidacji produkcji zwierzęcej i roślinnej, jest presja na wyhamowywanie procesu, a konsumpcja rośnie. Więc skąd tę konsumpcję, te potrzeby uzupełnimy? Oczywiście Ameryka Południowa, ale i Ukraina. Jest ogromna presja, by na Ukrainie produkować żywność, która będzie potem wjeżdżała do UE, my się temu też sprzeciwiamy. Zboże, te cztery produkty zbożowe, to jest tylko wierzchołek góry lodowej, o którym dzisiaj rozmawiamy. Mamy ogromny problem z cukrem z Ukrainy, z innymi produktami, które stamtąd wjeżdżają. Komisja Europejska to wspiera, bo tak naprawdę produkcją tych rzeczy zajmują się międzynarodowe firmy z kapitałem holenderskim, niemieckim, francuskim, amerykańskim i to wszystko dąży do tego, aby zalać rynki i wypierać m.in. polskich rolników
- Myślę, że to będzie kolejny nerwowy element w protestach, jeśli chodzi o rolników zachodnich, bo te protesty obserwujemy w Belgii, Holandii, brutalnie pacyfikowane, ale polegały one na tym, że wbrew (...) silnej pozycji krajów Beneluksu jest decyzja polityczna podjęta poza zainteresowanymi o skasowaniu europejskiego rolnictwa i różnymi sztuczkami i argumentami będą do tego dążyć - dodał Krzysztof Ciecióra.