Ostatnie pożegnanie śp. sierż. Mateusza Sitka zgromadziło setki osób. - Niech Mateusz jako żołnierz Wojska Polskiego będzie symbolem walki o nasze bezpieczeństwo - mówiła podczas nabożeństwa zrozpaczona mama. Obecny na miejscu prezydent Andrzej Duda podkreślał, że ta "żołnierz zginął za nasze bezpieczeństwo, za naszą wolność i za to, żebyśmy mogli cieszyć się wolnością".
W środę w miejscowości Nowy Lubiel odbyło się uroczyste pożegnanie żołnierza. Jak informuje Fakt, „około godz. 10.30 trumna z ciałem zmarłego została wniesiona do świątyni. Osoby postronne nie mogły wejść do wnętrza kościoła. W ostatniej drodze żołnierzowi towarzyszą tylko jego rodzina, przyjaciele i oficjalne delegacje”. Przed kościołem, w którym odbyły się uroczystości, zgromadziło się kilkaset osób chcących oddać hołd tragicznie zmarłemu żołnierzowi.
Nabożeństwo rozpoczęto od odczytania informacji o odznaczeniu zmarłego żołnierza Krzyżem Zasługi za Dzielność. "Za czyny spełnione w specjalnie ciężkich warunkach z wykazaniem wyjątkowej odwagi, w obronie nietykalności granicy państwowej oraz życia" – prezydent Duda odznaczył pośmiertnie Mateusza Sitka. Medal odebrała mama zmarłego żołnierza.
Świętej pamięci Mateusza znałem od jego urodzenia. 11 kwietnia 2004 r. poprzez udzielenie mu sakramentu chrztu świętego wprowadziłem go do rodziny dzieci Bożych. W 2011 r. udzieliłem mu po raz pierwszy komunii świętej. Dziękujemy tobie, Mateuszu, za twoją wiarę, za twoje bohaterstwo – mówił w kazaniu ksiądz proboszcz.
Głos zabrała też mama zabitego. — Kochani, módlmy się za naszą ojczyznę. Niech rządzący naszym krajem zawsze podejmują mądre i odpowiedzialne decyzje, aby żadna matka nie musiała płakać nad trumną swojego dziecka, a synowie i córki mogli wracać bezpiecznie do swoich rodzin. Niech Mateusz jako żołnierz Wojska Polskiego będzie symbolem walki o nasze bezpieczeństwo. Mateusz pozostawił testament każdemu Polakowi: dbałość o niepodległą i bezpieczną ojczyznę, dbałość o Polskę. Czekaj na nas, nasz synu, kiedy Bóg wyznaczy czas, znów będziemy razem – powiedziała zrozpaczona.
Na miejscu obecny był prezydent Andrzej Duda. - Ludzie przyjechali z całej Polski, aby oddać hołd obrońcy granic. Popatrzcie na te twarz, popatrzcie głęboko. Każdy z was, młodzi przyjaciele, ma w swoim życiu swoje Westerplatte. Tu spoczywa żołnierz polski z powołania, z wychowania, z mazowieckiej ziemi. [...]. To było i jest jego Westerplatte. Do końca wykonywał swoje zadanie - powiedział prezydent.
Prezydent @AndrzejDuda:
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) June 12, 2024
Tu spoczywa żołnierz polski, obrońca Ojczyzny. Tu przyjechali ludzie z całej Polski, by oddać mu cześć.
Tu spoczywa żołnierz polski z powołania i z wychowania. Wybierając tę służbę wiedział, że jest to związane z ryzykiem. Podjął zadanie i nie… pic.twitter.com/Ou5Ec1FuKN
- Jako zwierzchnik sił zbrojnych mogę was zapewnić, że Mateusz wykonywał swoje zadanie znakomicie. Poległ na służbie Rzeczpospolitej. Poległ w obronie Rzeczpospolitej. Dosłownie. Oddał za nas życie. Za ojczyznę. Czy chciał zginąć? Na pewno nie chciał. Żaden żołnierz nie chce zginąć, ale każdy się z tym liczy i wykonuje swoją służbę najlepiej jak potrafi. Mateusz dokładnie właśnie to robił - podkreślił Andrzej Duda.
Zaznaczył jednocześnie, że "od prawie 80 lat nie zginął obrońca polskiej granicy". - I znowu się to dzieje. Znów zginął obrońca polskiej ziemi. To nie jest jakaś śmierć. Żołnierz zginął za ojczyznę. Żołnierz zginął za nasze bezpieczeństwo. Za naszą wolność i za to, żebyśmy mogli cieszyć się wolnością - kontynuował Duda.
Żołnierz został raniony nożem 28 maja. Wojskowego zaatakował na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie) jeden z mężczyzn, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę. Gdy żołnierz używając tarczy ochronnej blokował wyłom w stalowej zaporze na granicy, sprawca - po przełożeniu ręki przez płot - ugodził go nożem w klatkę piersiową. W stronę rannego i udzielającej mu pomocy funkcjonariuszki Straży Granicznej rzucano gałęzie i kamienie.
21-latek najpierw trafił do szpitala w Hajnówce, potem został przetransportowany do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Żołnierz zmarł 6 czerwca. Został pośmiertnie awansowany na stopień sierżanta Wojska Polskiego oraz odznaczony "Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju".