Dziś pod Sejmem odbyła się demonstracja, której organizatorzy apelowali do polskiego rządu, aby publicznie potępił komunistyczny Pekin za brutalne prześladowania i grabież organów m.in. od praktykujących „chińską jogę” działaczy ruchu Falun Gong. Zebranych, którzy protestowali w imię prawdy o dziesiątkach tysięcy ofiar chińskich komunistów, wsparli posłowie PO i Nowoczesnej. Jednak politycy opozycji wykorzystali cierpienie ludzi do… porachunków z PiS.
Jak pisała „Gazeta Polska Codziennie”, Falun Gong jest dyscypliną podobną do jogi, łączącą elementy ćwiczeń oraz medytacji. Promuje również postawy prospołeczne. Już w 1999 r. uprawiało go 70–100 mln Chińczyków. Właśnie masowość ruchu oraz brak struktury zostały uznane przez komunistyczne władze Chin za zagrożenie. Z tego powodu ówczesny prezydent Jiang Zemin rozpoczął prześladowanie zwolenników ruchu.
Mniejszości narodowe - Ujgurowi i Tybetańczycy, chrześcijanie czy członkowie ruchu Falun Gong są narażone w Chinach na to, że mogą się stać dostarczycielami „części zamiennych”. Chodzi o nielegalne pobieranie i sprzedawanie ich organów – rogówek, serc, nerek. W trakcie takich zabiegów ci ludzie są zabijani.
CZYTAJ WIĘCEJ: O czym milczy komunistyczny Pekin. WYWIAD z Hanną Shen, ekspertką ds. Azji
Oficjalnie władze chińskie mówią, że w kraju odbywa się rocznie ok. 10 tys. transplantacji. Tymczasem badania prowadzone m.in. przez kanadyjskich prawników, którzy występują w filmie „Trudno uwierzyć”, mówią, że takich zabiegów jest zapewne od 60 tys. do 100 tys. Podejrzewa się, że w większości pozostałych 50 tys. albo 90 tys. operacji są przeszczepiane organy pobierane od więźniów sumienia – w tym chrześcijan i członków ruchu Falun Gong. Ci ostatni mają wyjątkowo dobre zdrowie, bo nie palą i nie piją alkoholu, dlatego częściej są ofiarami nielegalnych operacji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tych filmów nie zobaczycie w telewizji. O komunistach bez ogródek ZDJĘCIA
Dziś przedstawiciele Falun Gong w Polsce przyszli pod Sejm, by apelować do polskiego rządu, aby publicznie potępił komunistyczny rząd Chin za brutalne prześladowania i grabież organów u obywateli.
Jednak szlachetna idea organizatorów została wykorzystana przez posłów opozycji do swoich porachunków z polskim rządem.
Jak podał na Twitterze dziennikarz Marcin Dobski, na manifestacji pojawiła się posłanka Nowoczesnej Kornelia Wróblewska i w swoim przemówieniu starała się połączyć sytuację w Polsce z tym, co się dzieje w Chinach czyli z torturami, prześladowaniami i aresztowaniami prowadzonymi przez komunistyczne władze tego kraju. Obok posłanki Nowoczesnej stał poseł PO Marcin Święcicki, były prominentny działacz PZPR…
Posłanka Wróblewska z .N mówi o porwaniach, torturach, prześladowaniach i łamaniu praw Chińczyków i łączy to z tym, co dzieje się w Polsce. pic.twitter.com/4fsRyA6oov
— Marcin Dobski (@szachmad) 19 lipca 2018
To była demonstracja w słusznej sprawie – w obronie ludzi, których komunistyczny reżim w Chinach traktuje jako dostawców narządów, morduje ich i czerpie z tego okrutnego procederu ogromne korzyści finansowe
- ocenia sam fakt organizacji manifestacji w rozmowie z portalem niezalezna.pl korespondentka „Gazety Polskiej Codziennie” na Tajwanie Hanna Shen.
Ale to wielki błąd, że polski oddział Falun Gong na manifestacji pozwolił na szkalowanie Polski, bo jakakolwiek próba porównania sytuacji w Polsce do łamania praw człowieka w Chinach to perfidna manipulacja. A widok na manifestacji byłego komunisty, osoby która była członkiem Komitetu Centralnego PZPR gdy na placu Tiananmen w Pekinie w czerwcu 1989 r. komuniści mordowali protestujących studentów, to zaprzeczenie idei jakiej przeświecała demonstracja
- stwierdza ekspert ds. Azji.
Falun Gong w USA i na Tajwanie często zwraca się z apelami o poparcie tamtejszych polityków i otrzymują je od prawa do lewa. Nigdy nie zdarza się jednak by któryś z polityków z tych państw wykorzystywał podobne akcje do ataku na własny kraj i władze
- wskazuje Shen.
Wystąpienie posłanki Nowoczesnej na manifestacji Falun Gong pod Sejmem i jej wpis na TT w którym odnosząc się do prześladowań w Chinach pisze ona że rząd RP „na wzór chińskiej dyktatury łamie prawa człowieka i ogranicza wolność obywateli Polski”, pokazują, po raz kolejny, prawdziwą twarz polskiej opozycji. Wykorzysta ona nawet protest w obronie prześladowanych i mordowanych przez komunistów obywateli Chin by atakować polskie władze i Polskę
- podsumowuje.
To wielka manipulacja i podłość: wykorzystywanie prześladowanych przez komunistów w Chinach obywateli ChRL do ataku na władze RP i Polskę....i to robi posłanka RP ..co za wstyd https://t.co/D4EsoqIhPz
— Hania Shen 沈漢娜???????????????? (@haniashen) 19 lipca 2018