Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Z kim SLD pójdzie do wyborów? Możliwe scenariusze

W sobotę wszyscy członkowie SLD mają się w wewnątrzpartyjnym referendum wypowiedzieć, czy wolą, by partia startowała w wyborach samodzielnie, czy w porozumieniu z innymi podmiotami. Działacze uważają, że większość opowie się za startem w szerokiej koalicji.

Adrian Grycuk [CC BY-SA 3.0 pl (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/deed.en)]

W referendum członkowie Sojuszu odpowiedzą na dwa pytania - czy popierają start w wyborach w bloku ugrupowań demokratycznych lub czy popierają start samodzielny.

Referendum ma się odbywać w siedzibach kół partyjnych i polegać na oddawaniu głosów na kartkach i wrzucaniu ich do urn. Wynik ma zostać ogłoszony w poniedziałek 1 lipca.

Lider SLD Włodzimierz Czarzasty nie chciał spekulować w sprawie wyniku ani mówić o zapowiadanych na przyszły tydzień rozmowach z przewodniczącym PO Grzegorzem Schetyną. Zaznacza, że ich temat będzie zależeć od wyników sobotniego referendum w SLD.

Przyznaje, że jeśli w referendum partia opowie się za startem koalicyjnym, będą rozmowy zarówno z partnerami ze stworzonej na wybory do Parlamentu Europejskiego Koalicji Europejskiej, jak i z ugrupowaniami lewicowymi, takimi jak Wiosna czy Razem.

Pytany, czy wybór partnerów będzie uzależniony od miejsc na listach, zaoferowanych Sojuszowi, Czarzasty zaprzeczył, choć przyznał, że "będzie negocjowana i podpisana umowa programowa i w ramach tej umowy będziemy zgłaszali swoje postulaty".

"Nie ukrywam, że będę w referendum głosował za koalicją" - powiedział wiceszef SLD Wincenty Elsner. "Będę też namawiał naszych członków, żeby opowiedzieli się za tą opcją pójścia w szerokiej koalicji" - dodał.

Przyznał, że w pytaniach nie ma informacji, jaka to ma być koalicja. 

Zaznaczył, że skoro w wyborach parlamentarnych głosy są przeliczane na mandaty według metody d'Hondta, trzeba szukać porozumień jak najszerszych. "Zdaję sobie sprawę z kłopotów programowych, ale pragmatyka wyborcza powinna tu zwyciężać" - stwierdził. "To jedyna szansa, bo opozycja wygrała jesienne wybory" - dodał.

Zresztą, w opinii Elsnera, w referendum wewnątrzpartyjnym opcja szerokiej koalicji powinna zwyciężyć. 

Zdaniem wiceszefa SLD, powstanie szerokiej koalicji nie oznacza jednak, że wejdzie do niej np. także Wiosna Roberta Biedronia. "Biedroń jest mocno utożsamiany ze sferą lewicy światopoglądowej, z którą nie po drodze jest prawicy w PO czy w PSL" - zaznaczył. Stąd, jego zdaniem, jest bardzo mało prawdopodobne, by Wiosna weszła do nowej formuły Koalicji Europejskiej.

Podobnie wypowiadała się była wiceprzewodnicząca SLD Katarzyna Piekarska. "Przewiduję, że członkowie SLD zdecydują się na start w szerokiej koalicji, bo system d'Hondta premiuje większe ugrupowania, stąd wydaje się to racjonalnym rozwiązaniem" - powiedziała.

Przyznała zarazem, że jeśli ze strony nowej Koalicji Europejskiej "nie będzie woli" zaproszenia SLD, możliwy jest start w porozumieniu z Wiosną czy Razem, ale wtedy raczej mało prawdopodobna będzie forma koalicji, z uwagi na 8-procentowy próg wyborczy. Pojawi się więc - oceniła Piekarska - problem z listą, z której partii wszyscy mają startować. "To będzie problem, bo każdy będzie chciał, żeby inny wystartował z jego list" - stwierdziła Piekarska.

Jeden z działaczy SLD przyznał, że w Sojuszu wiele osób dziś zdaje sobie sprawę, że "tej partii już nie ma", a start w ramach szerokiej koalicji z PO i Nowoczesną jest jedyną szansa na "ocalenie resztek", w przypadku dostania się niektórych polityków do Sejmu. 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

redakcja