Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Wyrok oddalający pozew sędziów przeciw „GP” uchylony. A oko.press przy okazji nakłamało

Warszawski Sąd Apelacyjny uchylił wcześniejszy wyrok oddalający pozew 38 krakowskich sędziów, którzy pozwali Tomasza Sakiewicza za publikację w „Gazecie Polskiej” wywiadu z premierem Mateuszem Morawieckim. Wbrew temu, co ogłasza portal „Oko Press”, nie jest to jednak wygrana sędziego Waldemara Żurka i jego kolegów. SA dopatrzył się jedynie formalnego uchybienia w orzeczeniu I instancji i nakazał ponowne postępowanie

Tomasz Hamrat / Gazeta Polska

Chodzi o proces, jaki Tomaszowi Sakiewiczowi wytoczyła grupa sędziów z Sądu Okręgowego w Krakowie z Waldemarem Żurkiem i Beatą Morawiec (byłą prezes tego sądu) na czele, oburzonych słowami premiera Mateusza Morawieckiego opublikowanych w tygodniku. Sędziowie ci domagają się sprostowania przez redakcję „GP”... słów premiera, jakie padły w autoryzowanym wywiadzie udzielonym tygodnikowi w 2018 r. Morawiecki odniósł się wówczas do afery w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie i buntu sędziów wobec reformy wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie z SO w Krakowie postanowili pozwać szefa „Gazety Polskiej” za wydrukowanie tego wywiadu w uznaniu, że premier swoje słowa kierował właśnie wobec nich.

Sąd Okręgowy w Warszawie, orzekając w styczniu, nie miał wątpliwości, że pozew sędziów jest bezzasadny. W tym wyroku wskazano, że nie można wnioskować, iż słowa premiera odnoszą się do sędziów z Krakowa, lecz mają inny kontekst. Orzeczenie to wskazało powodów jako osoby nieposiadające legitymacji w tej sprawie do wnoszenia o sprostowanie publikacji tygodnika.

Sąd Apelacyjny w Warszawie jednak doszukał się "luki" w tym orzeczeniu SO. Jak uzasadniał wyrok SA sędzia Bogdan Świerczakowski, rozstrzygnięcie I instancji zapadło wobec... osoby fizycznej, a nie redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”. Na tej podstawie on oraz dwaj pozostali sędziowie SA Ewa Kaniok i Robert Obrębski nakazali w tej sprawie ponowny proces przed I instancją. 

Sędzia Świerczakowski stwierdził też wbrew wyrokowi SO, że można orzekać wobec redakcji nakazanie sprostowania autoryzowanego wywiadu. Stwierdził też, że uzasadnienie sądu I instancji było jak dla niego zbyt lakoniczne. 

W procesie przed SA uczestniczyli jako przedstawiciele strony powodowej, sędziowie Edyta Barańska i Dariusz Mazur.

Ten drugi podczas rozprawy przed SA, jeszcze przed ogłoszeniem wyroku, był powstrzymywany przez sąd, gdy zaczął wygłaszać tezy dotyczące polityki m. in. o celowej nagonce rządu na sędziów. Sąd kwestionował, by miało to znaczenie w sprawie apelacyjnej o sprostowanie.  

Przewodniczący składu sędziowskiego w tej sprawie sędzia, Bogdan Świerczakowski, znany jest też z wcześniejszych orzeczeń, którymi nakazywał redakcji „Do Rzeczy” przeprosiny Aleksandra Kwaśniewskiego i Ryszarda Kalisza. Dotyczyło to publikacji tzw. nagrań polityków w restauracji „Sowa”, na których m.in. Kalisz chwalił się Kwaśniewskiemu swoimi rzekomymi informacjami o dowodach na korupcję „Siemoniaka co najmniej i bardzo dużym podejrzeniu jeszcze wyżej”.

Sędzia Świerczakowski nakazał usunięcie nagrania z internetu wraz z komentarzami internautów.

Innym razem sędzia ten oddalił sprawę wnoszoną przez Ruch Kontroli Wyborów. Stowarzyszenie zgłosiło szereg nieprawidłowości, jakie miały miejsce w wyborach samorządowych w 2018 r. 

Z kolei sędziowie Ewa Kaniok i Robert Obrębski dostali laurkę od tygodnika "Polityka" za skierowanie do Sądu Najwyższego pytań kwestionujących legalności wyboru prezes Julii Przyłębskiej. Stało się tak w procesie, jaki wytoczył prof. Andrzej Rzepliński, były szef Trybunału Konstytucyjnego. Tygodnik stwierdził, że warto zapamiętać te nazwiska - Kaniok i Obrębski. Decyzję sędziów określił jako "przykład poczucia odpowiedzialności władzy sądowniczej".
 

 



Źródło: niezalezna.pl

Maciej Marosz