"Nie można nielegalnie przekraczać granicy, nie można wpisywać się w to, czego chciałby Alaksandr Łukaszenka" - ocenił szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka. Komentując zachowanie posła KO Franciszka Sterczewskiego, którego "rajd" opisują media dodał, że daje taką radę młodszym kolegom i koleżankom, żeby nie patrzeć na politykę przez pryzmat lajków. Nie obyło się bez ataku na rząd. "Próbują zbić na tym kapitał polityczny" - mówił.
Budka we wtorek w programie "Tłit" w wp.pl był pytany o zachowanie posła Sterczewskiego (KO), który we wtorek próbował przedrzeć się przez kordon Straży Granicznej, by dostarczyć koczującym po białoruskiej stronie granicy z Polską migrantom torbę z kocami i lekami.
"Jestem cały i zdrowy. Niedługo napiszę więcej co tam się działo i jak wygląda podłość tego państwa wobec cierpienia niewinnych osób. Dziękuję za Wasze wsparcie i pozdrawiam wszystkich serdecznie z Usnarza Górnego!"
- napisał później Sterczewski na Twitterze. "Nie wolno być obojętnym. Warto być przyzwoitym" - dodał w kolejnym wpisie.
Do całej sytuacji odniósł się w środę Budka, który ocenił, że "niektóre rzeczy są niepotrzebne".
Przyznał, że jeszcze nie rozmawiał ze Sterczewskim na temat zaistniałej sytuacji; stanie się to zapewne później w środę.
"Zawsze daję taką radę młodszym kolegom i koleżankom, żeby nie patrzeć na politykę przez pryzmat lajków, przez pryzmat tylko baniek medialnych, ale jednak podchodzić poważnie do poważnych tematów. Rozumiem odruch serca, natomiast nie można nielegalnie przekraczać granicy. Nie można wpisywać się w to, czego chciałby dzisiaj Łukaszenka"
- powiedział Budka.
Jak dodał, prowokacyjna polityka prowadzona przez służby prezydenta Białorusi ma służyć destabilizacji również Polski.
Odpowiadając na kolejne pytania, Budka stwierdził, że zachowanie takie jak posła Sterczewskiego, to woda na młyn rządzącym w Polsce. "To jest woda na młyn tym, którzy na tej sytuacji próbują zbić kapitał polityczny" - mówił szef klubu KO.