- Niestety rzeczywiście sądy wpisują się w taką narrację zupełnie niezgodną z prawdą historyczną między innymi tą dotyczącą współodpowiedzialności Polski za Holokaust. To oczywiście jest bardzo niebezpieczny kierunek i taki, który jest sprzeczny z polską racją stanu - ocenił poseł PiS Marek Ast w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że prof. Barbara Engelking i prof. Jan Grabowski nie muszą przepraszać za stwierdzenia z książki "Dalej jest noc", która przedstawia losy Żydów w okupowanej Polsce. - Ingerencja w badania naukowe nie jest zadaniem dla sądów - przekonywała sędzia Joanna Wiśniewska-Sadomska.
Autorzy książki zostali pozwani przez Filomenę Leszczyńską, która domagała się przeprosin za obrazę jej krewnego, dawnego sołtysa wsi Malinowo opisanego w książce. Według Filomeny Leszczyńskiej jej stryj, sołtys wsi Malinowo Edward Malinowski, został fałszywie pomówiony w książce o ograbienie Żydówki i współpracę z Niemcami podczas II wojny światowej.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości, szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości Marek Ast nie kryje zaskoczenia wyrokiem sądu. - Uważam, że w tym wypadku użycie tej podstawy, jako umożliwiającej umorzenie postępowanie było niewłaściwe - ocenił.
- W momencie, kiedy tak w ewidentnie, jak w publikacji prof. Engelking i prof. Grabowskiego w sposób naruszane są dobra osobiste osobisty już nieżyjącej, ale jednak oczyszczonej z zarzutów już lata temu, osoby bliskie zawsze mogą się domagać przeprosin i zadośćuczynienia. Ten wyrok Sądu Apelacyjnego jest niezrozumiały, zważywszy na to, że Sąd Okręgowy uwzględnił żądanie powodów
- powiedział.
- Myślę, że sądy niestety ulegają rozmaitym presjom i tutaj presja takiej nowego spojrzenia na polską historię, jeśli chodzi o czasy II wojny światowej, jest widoczna od co najmniej lat 70-tych. Niestety rzeczywiście sądy wpisują się w taką narrację zupełnie niezgodną z prawdą historyczną między innymi tą dotyczącą współodpowiedzialności Polski za Holokaust. To oczywiście jest bardzo niebezpieczny kierunek i taki, który jest sprzeczny z polską racją stanu
- zakończył Marek Ast.