Do sensacyjnych dokumentów dotarli dziennikarze portalu wp.pl. Jak się okazuje, rok przed awarią rurociągu odprowadzającego ścieki do "Czajki" w Warszawie, do ratusza trafiła ekspertyza dotycząca fatalnego stanu kolektorów. Została... utajniona.
Jak informuje Wirtualna Polska, dwa lata przed pierwszą awarią, po której ścieki lały się do Wisły, zamówiona została szczegółowa ekspertyza od jednostki związanej z Politechniką Warszawską. W dokumencie znalazły się zapisy, że należy podjąć działania naprawcze, a żywotność rurociągów to 15-17 lat, a nie - jak twierdzili urzędnicy - minimum 50 lat.
Ale to nie koniec. Okazuje się również, że z tego samego materiału, co badane kolektory miał być zbudowany nie tylko rurociąg pod Wisłą, ale też kolejne budowy kanalizacyjne w Warszawie, np. rurociągi wzdłuż Południowej Obwodnicy.
"O tej ekspertyzie dużo mówiło się w branży" - mówi ekspert Wirtualnej Polski, pozostający anonimowy. Wskazuje, że ten sam materiał wykorzystuje się w innych inwestycjach - nie tylko w Warszawie.
- Była kosztowna, jej przygotowanie zajęło ponad rok. Te zjawiska występują też w innych miastach. Toczyły się już nieformalne rozmowy na ten temat, że jak Warszawa ujawni ekspertyzę, będzie to cenny materiał dla inwestorów w innych miastach. Ich nie stać na tak drogą ekspertyzę. To nie jest problem, który dotyczy kilku kolektorów w Warszawie. To jest problem materiału wykorzystywanego od 20 lat w całej Polsce
– mówi osoba pracująca w branży od wielu lat, cytowana przez WP.
MPWiK zdecydowało w 2019 roku, że wspomniana ekspertyza stanie się... tajemnicą przedsiębiorstwa. Nie jest jednak tajemnicą dla prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie awarii.
Ilość ścieków odprowadzonych do Wisły w tym roku jest większa od ubiegłorocznej. Po awarii kolektora w 2019 r. do rzeki miasto stołeczne zrzuciło 3,6 mln m sześc. nieczystości. Z kolei w 2020 roku miał miejsce największy zrzut ścieków do wody, do jakiego doszło w ostatnich kilkunastu latach w różnych krajach na świecie.