Czterej górnicy zostali poturbowani w wyniku silnego wstrząsu, do którego doszło w poniedziałek późnym popołudniem w kopalni Bielszowice - jednej z trzech części kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej. Energię wstrząsu oceniono na blisko 2,6 w skali Richtera.
Do wypadku doszło tysiąc metrów pod ziemią. Pracujący w tym rejonie czterej górnicy doznali obrażeń niezagrażających ich życiu - głównie potłuczeń; jeden z poszkodowanych ma złamaną nogę.
Jak poinformował we wtorek dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach, wypadek miał miejsce w drążonym chodniku, po wykonywanych w tym rejonie robotach strzałowych. Górnicy pracowali przy wykonywaniu tzw. wnęki technologicznej w wyrobisku.
Według służb kryzysowych wojewody śląskiego, górnicy doznali "obrażeń powodujących czasową niezdolność do pracy". Podczas transportu do szpitali poszkodowani byli przytomni.
Trzej poszkodowani po badaniach w szpitalu zostali wypisani do domów. Czwarty pracownik, który ma złamaną nogę, przejdzie dziś zabieg
- powiedział we wtorek rzecznik Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia, Tomasz Głogowski.
Przyczyny i okoliczności wypadku bada Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach, pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. Na razie nie jest możliwe przeprowadzenie w wyrobisku wizji lokalnej, ponieważ górotwór w tym rejonie kopalni jest wciąż aktywny sejsmicznie - istnieje ryzyko wstrząsów wtórnych.
Dopiero gdy rejon będzie bezpieczny, będzie można ocenić, czy wstrząs spowodował także szkody w wyrobisku oraz jaka jest skala ewentualnych zniszczeń.
Kopalnia Bielszowice, w której doszło do wstrząsu, to jeden z trzech tzw. ruchów kopalni Ruda.(