Jeden z dziennikarzy śledczych postanowił sprawdzić na Google Street View, jak wygląda dom Jarosława Kaczyńskiego. Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że dom jest... zamazany. Niemalże wszczął kolejne dziennikarskie śledztwo, ale zanim na dobre zaczął, wyjaśniono mu, że dom może zostać zamazany na wniosek samego zainteresowanego. I po śledztwie...
- Google zamazało dom Jarosława Kaczyńskiego na Street View. W ten sposób są zamazywane m. In. obiekty strategiczne dla państwa. Ciekawe - napisał na Twitterze dziennikarz śledczy Szymon Jadczak.
Google zamazało dom Jarosława Kaczyńskiego na Street View. W ten sposób są zamazywane m. In. obiekty strategiczne dla państwa. Ciekawe. pic.twitter.com/DAxNIStB8s
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) April 17, 2021
Rzeczywiście ciekawe, choć tym razem śledztwo nie okazało się udane. Prywatny dom prezesa PiS obiektem strategicznym dla państwa nie jest. Faktem jest natomiast, że zamazanie obiektu następować może na wniosek osoby zainteresowanej.
Ale wiesz, że to każdy może zrobić sam w 10 sekund?:))
— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) April 17, 2021
Nie ma afery. Każdy może o to poprosić. Sam to zrobiłem jakiś czas temu.
— Michał Rybak 🕵🏻♂️ (@michalhola) April 17, 2021
Jak to zrobić? Wystarczy po prostu złożyć wniosek, w którym zaznacza się, jaki obiekt ma zostać zamazany, podaje się adres mailowy i gotowe! Ot, cała filozofia nie wymagająca dziennikarskiego śledztwa.
Szymon Jadczak zreflektował się i zamieścił kolejny wpis, wyjaśniający, że zrozumiał działanie procedur Google. Lepiej późno, niż wcale...
Tym samym pogłoski o niskich kompetencjach cyfrowych Jarosława Kaczyńskiego upadły :) Prezes musiał wysłać maila do Google i zaznaczyć odpowiednie opcje w Google Street View. https://t.co/17Jk7iEsrs
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) April 17, 2021