Dziś oficjalnie zainaugurowano akcję billboardów upamiętniających mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę", które zawisły na dwóch blokach w Białymstoku. Te wisieć będą do 1 marca - Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Nie wszystkim jednak w smak akcja upamiętniająca. W opinii posła KO Krzysztofa Truskolaskiego, „akcja ma charakter prowokacyjny i skłóca mieszkańców”.
Dwa duże banery zawisły na wieżowcach w Białymstoku. Większy z nich znajduje się na 10-piętrowym bloku przy ul. Kopernika; zajmuje prawie całą wysokość bocznej ściany budynku.
Walczył i zginął za wolną Polskę - major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”
- głosi napis na banerze, którego centralną część zajmuje zdjęcie Szendzielarza.
Białystok - Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka".
— Avanti (@Avanti_1989) February 6, 2020
Cześć i Chwała Bohaterom!
foto: PAP pic.twitter.com/pxHal4zPFJ
Baner opatrzony jest hashtagiem #mojaNIEPODLEGŁA; na dole widnieje logo trzech podmiotów firmujących akcję: Instytutu Pamięci Narodowej, marszałka województwa podlaskiego i Podlaskiego Instytutu Kultury (do 1 lutego Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury) w Białymstoku.
Jeszcze przed inauguracją akcji, swój sprzeciw ws. upamiętnienia „Łupaszki” zgłosił poseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Truskolaski. W jego ocenie, „w Białymstoku nie ma miejsca na takie plakaty”. „Nie ma miejsca na bohaterów, a nawet antybohaterów, którzy dzielą naszą białostocką i podlaską społeczność” - mówił na briefingu zorganizowanym pod jednym z bloków, na którym zawisł baner.
Przecież „Łupaszka” jest postacią bardzo kontrowersyjną. Można tylko wymienić kilka miejscowości: Potoka, Wiluki, Dubinki - to tam oddziały „Łupaszki” terroryzowały całe społeczności, to właśnie tam oddziały „Łupaszki” zabijały cywilów. I ten antybohater nigdy nie powinien mieć w przestrzeni publicznej Białegostoku takich gloryfikujących plakatów
- powiedział poseł KO.
W #Białystok nie ma miejsca dla promocji kontrowersyjnych postaci jak „Łupaszko”. Liczę na reakcję @prezydentpl @AndrzejDuda w tej sprawie. https://t.co/XN5eg74Yf4 pic.twitter.com/5gZ7BAWTqo
— Krzysztof Truskolaski (@KTruskolaski) February 6, 2020
Podczas konferencji prasowej organizatorów akcji, dyrektor oddziału IPN w Białymstoku Piotr Kardela wskazał, że akcja jest wyrazem „oddania pamięci bohaterom narodowym, hołdu dla tradycji niepodległościowej”.
Mówił też o "zidentyfikowanym" środowisku, które - w jego ocenie - chce "podzielić" mieszkańców Białegostoku i regionu. W ten sposób odniósł się do sporów, które dotyczą majora Szendzielarza "Łupaszki" i zarzutów, iż były ofiary cywilne działań jego oddziałów.
Pewne rzeczy są rozstrzygnięte w ramach odpowiednich procesów sądowych, procedur i nie powinno się o tym dyskutować. Dlatego apeluję i będę cały czas prosił wszystkie instytucje, wszystkie osoby, żeby nie wykorzystywały tego święta (dnia pamięci żołnierzy wyklętych) w celach politycznych. Bo tak to dzisiaj wygląda
- mówił Artur Kosicki marszałek województwa podlaskiego.
"Dzielenie nas Polaków - a już tutaj na terenie naszego województwa, wspaniałego, wielokulturowego województwa - jest po prostu obłudne, haniebne. Ono nie powinno mieć miejsca" - dodał Kosicki. Mówił, że dla niego wszelkie wątpliwości dotyczące Szendzielarza "Łupaszki" zostały wyjaśnione.