Wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Bartosz Cichocki był gościem programu "W Punkt" w Telewizji Republika. W rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską ocenił dzisiejsze spotkanie prezydentów Polski i USA oraz podpisane przez nich porozumienie. "Nie przypominam sobie drugiego tak konkretnego dokumentu" - mówił.
Wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika przyznał, że dzisiejsza deklaracja podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę oraz prezydenta Donalda Trumpa przyniesie Polsce wiele korzyści.
- Ta deklaracja oznacza dwie rzeczy. Kwestia obecności wojsk USA w Polsce nie oznacza pytania "czy" ale "kiedy". Nie mówimy o obecności rotacyjnej, tylko mówimy o kinetycznej obecności żołnierzy amerykańskich. Nie przypominam sobie drugiego tak konkretnego dokumentu, który mówi o wymianie dowództwa, szkoleniach - wymieniał Cichocki.
ZOBACZ TEŻ: Prezydenci Polski i USA podpisali ważną deklarację! CZYTAJ PEŁNĄ TREŚĆ DOKUMENTU
Bartosz Cichocki przyznaje, że Amerykanie stają się sojusznikiem Polski, który gwarantuje bezpieczeństwo energetyczne, a także bezpieczeństwo w sferze obronnej.
Amerykanie wchodzą tu z ogromnymi ilościami LNG. Żeby to się mogło stać, Amerykanie będą musieli powstrzymać budowę Nord Stream 2,3 i 4. Czyli mamy dwie zasadnicze kwestie: USA wchodzi jako gwarant bezpieczeństwa energetycznego i jako gwarant w sferze obronnej. To co dziś się stało, jest odpowiedzią na liberalne, szkodliwe mrzonki Europy "bezpiecznej dzięki współpracy z Rosją i Iranem". Dziś prezydenci Trump i Duda odpowiadają na te iluzje.
Jaki jest cel długofalowy dzisiejszego polsko-amerykańskiego porozumienia?
Chodzi o zachód przez duże "Z". Prezydenci Polski i USA widząc zachowania przywódców europejskich, którzy częściej zaczynają spotykać się z prezydentem Putinem, dziś udzielają odpowiedzi. Zachód pozostaje wartością, zachód będzie skuteczny. Europa zarabia w Trójmorzu. Tu wytwarzane są te bmw, mercedesy, tu jest bogactwo siły roboczej, tu powstaje wzrost gospodarczy. Niemcy, Francja czy Włochy są niezbędne w tym "Projekcie Zachód", ale muszą zostać wybudzone z tej śpiączki o układzie sił bez USA, ale z Rosją.
- mówi Bartosz Cichocki.
Według wiceszefa MSZ, dzisiejsze spotkanie obu prezydentów - Trumpa i Dudy - jest znakiem dla europejskich państw, coraz częściej próbujących pertraktacji z Rosją.
Nowa jakość sojuszu Polski i USA poza skutkiem dla naszego bezpieczeństwa, rozwoju i wzbogacania się, ma też przesłanie dla Europy. Zacznijcie traktować poważnie bezpieczeństwo, obronność, bezpieczeństwo energetyczne. To co robicie z Rosją jest szkodliwe dla zachodu, to co mówicie o Iranie - tak samo.
Pytany o konsekwencje dzisiejszego porozumienia Polski i USA, Cichocki mówi wprost o tym, że początkowo mogą nie być to najbardziej przyjemne momenty. Później jednak Polska może stać się jednym z największych partnerów tak wielkiego mocarstwa, jakim są Stany Zjednoczone.
- Bezpośrednie konsekwencje będą bardzo przykre, bo zareaguje Rosja i ci, którym śniła się bonanza gazowa z Rosją. W ciągu godzin znów usłyszymy o celach strategicznych w Polsce, które są gdzieś "na excelach" rosyjskich generałów. Usłyszymy, że podważamy umowy NATO-Rosja. To będą chwilowe pomruki. W perspektywie kilku lat Polska stanie z perspektywy USA w jednym szeregu z Wielką Brytanią czy Izraelem i dzięki temu Amerykanie odbudują Zachód - zakończył wiceminister spraw zagranicznych.