Likwidacja straży miejskiej w Słupsku, czy też nie przyjęcie mandatu europosła - to tylko niektóre niedotrzymane obietnice Roberta Biedronia, który ma być kandydatem lewicy na prezydenta.
Lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej Włodzimierz Czarzasty zapowiedział dzisiaj w Polsat News, że podczas wtorkowego posiedzenia zarządu swej partii zgłosi szefa Wiosny Roberta Biedronia na kandydata w wyborach prezydenckich.
Ostatecznie rekomendacji dokona zarząd po dyskusji
- dodał.
Internauci już przypominają, jak "wiarygodny" jest lider podupadającej partii Wiosna,
Kiedy Biedroń kandydował na prezydenta Słupska deklarował, że zlikwiduje straż miejską. Kilka lat później, kiedy już przestał być włodarzem miasta, a wystartował z partią Wiosna zarzekał się, że... nic takiego nie obiecywał.
#Biedroń2020
— PikuśPOL ?? ? (@pikus_pol) 5 stycznia 2020
Wiarygodność Biedronia??????
Jest tu ktoś ze Słupska???
- Macie Straż miejską, czy Robert Wam zlikwidował?? ? pic.twitter.com/rCbMEPs26y
Potem, jako kandydat na europosła, Biedroń obiecywał, że jeśli zdobędzie mandat eurodeputowanego, to się go zrzeknie i odda osobie, która osiągnie najlepszy po nim wynik na liście.
Wystartuję w wyborach do Parlamentu Europejskiego, aby mieć pewność, że moja drużyna tam się znajdzie
- mówił 31 stycznia 2019 roku w TVN24.
Poinformował jednak, że sam nie przyjmie mandatu, aby móc wystartować w jesiennych wyborach parlamentarnych w Polsce.
Nic takiego się nie stało, a Biedroń rozgościł się w Parlamencie Europejskim, gdzie spokojnie sprawuje swój mandat.