Były prezydent Lech Wałęsa kreuje się na wielkiego wizjonera. W najnowszym filmie opublikowanym w mediach społecznościowych stwierdził, że przed pandemią, która dotknęła ludzkość w 2020 roku, ostrzegał "dwadzieścia lat przed". Świat wstrzymuje oddech, a wystarczyło - jak mawia klasyk - "posłuchać starego Wałęsy".
"To, co się dzieje z pandemią, to co się dzieje z migracją, to dwadzieścia lat ostrzegałem przed" - mówi Lech Wałęsa na najnowszym nagraniu, opublikowanym na jego profilu na Facebooku.
- To, co się teraz dzieje, to tylko pogrożenie palcem: 'Słuchajcie ludki, weźcie się do roboty, przygotujcie rozwiązania, bo to żadna pandemia, następna - nie przeżyjecie'. Było posłuchać starego Wałęsy, usiąść do stołu, wyliczyć mapy, które nie mieszczą się w starych państewkach, ustawić je część na kontynentalne, a część na globalne. I ta pandemia i migracja to są mapy globalne. Jak to ustalimy, to trzeba się zastanowić, jakie potrzebne są struktury i programy, by przeciwstawić się tym tendencjom
- mówi były prezydent.
Ostatnio niezwykle głośno jest o roli mediów, więc Wałęsa nie mógł odpuścić sobie tego tematu. Wolność słowa porównał do... przepisów ruchu drogowego.
- Jak było mało samochodów, to przed samochodem ktoś biegł z dzwonkiem i odsuwał ludzi, żeby nie porozjeżdżać. Ale ponieważ samochodów było coraz więcej, trzeba było zabrać trochę wolności, wprowadzić przepisy o ruchu drogowym. Przepisy o ruchu drogowym porządkują, a jednocześnie zabierają za dużo wolności. Podobnie zrobimy kiedyś z wolnością słowa. Wolność - tak, niezbędnie potrzebna, ale musi być odpowiedzialność, podobna jak w ruchu drogowym
- stwierdził, dodajac:
"Dziś w wolności słowa jest barbarzyństwo, bandytyzm, to co się wyprawia. Wejdźcie na Youtube! To, co tam się wyprawia, jakie kłamstwa idą, jakie potwarze, ilu ludzi wielkich, mądrych nie chce mieć z tym nic wspólnego, w ogóle się nie wypowiada, bo nie chce, żeby ta banda napadła i zrujnowała życie wielu ludziom"
Z ust byłego prezydenta padła też deklaracja o wprowadzeniu przepisów, które mogą zabrać "nam dużo wolności".
- Dlatego wprowadzimy przepisy o ruchu drogowym, które zabiorą nam dużo wolności. Każdy będzie mógł powiedzieć, ale jak powie coś niedobrego, kłamliwego, to tylko raz to zrobi, bo drugi raz tego nie zrobi - dostanie taką nauczkę, że nie będzie w stanie. Na razie się tego nie da, ale zauważajmy to, bo jutro trzeba będzie to wprowadzić
- zapewnił Wałęsa.