Naukowcy z uniwersytetów: Warszawskiego, Jagiellońskiego i Gdańskiego opracowali dokument, z którego wynika, że 41 proc. z 7 tysięcy nauczycieli uważa ogłoszenie nowego strajku za potrzebne. "Poparcie dla protestu rośnie - do 66 proc. - gdyby nie wiązał się on z odejściem od tablic. Zaledwie 19 proc. nauczycieli uważa protest za całkowicie niepotrzebny" - głoszą wyniki badań.
Jesienią niemal na pewno dojdzie do protestów nauczycieli. Być może jeszcze przed wyborami - pisze w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolita".
"Nauczyciele nie odpuszczają protestów, a nastroje wśród pedagogów się radykalizują - wynika z raportu opracowanego na prośbę Ogólnopolskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego"
- informuje dziennik.
Dokument, do którego dotarła "Rzeczpospolita", został przygotowany przez naukowców z uniwersytetów: Warszawskiego, Jagiellońskiego i Gdańskiego.
"Z opinii zebranych od ponad 7 tysięcy nauczycieli wynika, że 41 proc. z nich uważa ogłoszenie nowego strajku za potrzebne. Poparcie dla protestu rośnie - do 66 proc. - gdyby nie wiązał się on z odejściem od tablic. Zaledwie 19 proc. nauczycieli uważa protest za całkowicie niepotrzebny"
- czytamy w gazecie.
Jak podaje "Rz", to nieprawda, że nastroje w oświacie się uspokoiły.
"W środowisku nauczycielskim nadal wrze, przybywa tych, którzy są za radykalizacją działań. To efekt tego, że nauczyciele poczuli się zlekceważeni przez rządzących"
- mówi cytowany przez dziennik prof. Michał Bilewicz, psycholog z Uniwersytetu Warszawskiego, współautor badania, które zostało przeprowadzone na przełomie czerwca i lipca.