Odradzająca się II Rzeczpospolita jednak nie odrodziła się w tradycjach I RP. Zamysł, którego głównym piewcą był nikt inny, jak Józef Piłsudski chcący, aby powstała federacja państw nawiązująca do tradycji I RP, się nie ziścił. I właśnie m.in. o tym dyskutowali goście Katarzyny Gójskiej w programie TV Republika i Polskiego Radia 24 "7x24".
W programie Katarzyny Gójskiej "7x24" wyjątkowi goście. Profesorowie, historycy rozmawiali o dziejach naszego kraju - m.in. o polityce wschodniej II Rzeczypospolitej.
Odradzająca się II Rzeczpospolita, jednak nie odrodziła się w tradycjach I RP, choć taki zamysł był. A jego głównym piewca był nikt inny, jak Józef Piłsudski, który chciał, aby powstała federacja państw nawiązująca do tradycji I RP. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?
Jak wykazywał prof. Janusz Odziemkowski (UKSW), "najważniejszy i niezależny od nas powód jest taki, że powstawały nowe świadomości narodowe, jak ukraińska, gdzieś początkująca białoruska, litewska odradzająca się inność, odrębność od polskości, i to było związane z erupcją w Europie - zwłaszcza w trakcie wojny światowej i bezpośrednio po niej - uczuć narodowych, nacjonalizmu".
W takiej Europie, w takim otoczeniu, idea federacji, gdzie zawsze trzeba z czegoś rezygnować, aby być wspólnie, już miała mniejsze szanse
- podkreślił. Czy zatem koncepcja federacyjna była mrzonką?
Zdaniem Roberta Czyżewskiego (historyk, Fundacja Wolność i Demokracja), "naród jest zawsze sumą kwestii etnicznych i własnego mitu historycznego".
To, co jest pociągające w polskości, to I RP - szum husarskich skrzydeł, cała tradycja I RP. Z dzisiejszej perspektywy to w dużej mierze jest to uzurpacja. Dzisiejsi Polacy są w większości potomkami chłopów a nie szlachty. I RP w sensie etnicznym była państwem zróżnicowanym, a naród polityczny stanowili ludzie mówiący nie tylko różnymi językami, ale będący różnego wyznania
- wykazywał, przypominając zarazem, że cała tradycja innych narodów (np. ukraińskiego) "stała w poprzek I RP". Dlatego "trudno było założyć, że jakakolwiek wspólnota będzie budowana na jakichś mitach I RP".
Czy rzeczywiście nie było szans się porozumieć? Nie było szans na współpracę pomiędzy państwami narodowymi, ale jednak mającymi wspólny interes i wspólnego wroga, zagrożenie?
Według prof. Wiesław Wysocki (historyk, UKSW), "poza polityką federacyjną mieliśmy też politykę prometejską".
I to jest ten swoisty walor tamtego okresu. To był ten sam kierunek. Ale warto pamiętać, że myśmy ten mit I RP kultywowali przez cały XIX wiek
- mówił.
Piotr Dmitrowicz (historyk), przypomniał natomiast, że kwestia relacji z Litwinami, czy Ukraińcami była wówczas bardzo trudna. "Chodziło o Wilno, czy Lwów", jednak w przypadku Łotyszy współpraca "wyglądała znakomicie".
To było małe państewko, ale kampania łatgalska, trzydzieści parę tysięcy polskich żołnierzy zaangażowanych w wyzwolenie Dyneburga i wspólny wróg - bolszewicy - to było coś przepięknego
- dodał.