Zawiadomienie dotyczy dwóch ostatnich przypadków, kiedy dziennikarze TV Republika nie zostali wpuszczeni na konferencje prasowe dotyczące sytuacji na terenach powodziowych. W poniedziałek (16 września) red. Adrian Stankowski nie dostał akredytacji na konferencję w Warszawie z udziałem premiera Donalda Tuska. Tego samego dnia red. Janusz Życzkowski został siłą usunięty z posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu, na który akredytację otrzymali inni dziennikarze.
W obydwu przypadkach biuro Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zajmujące się rozsyłaniem akredytacji prasowych, pominęło dziennikarzy TV Republika, nie uzasadniając swojej decyzji.
"Tu nie chodzi o prawo prasowe"
To, jak czytamy w zawiadomieniu, "skutecznie uniemożliwiło (...) przekazanie najważniejszych informacji dla osób żyjących na tym obszarze, a w konsekwencji mogło narazić obywateli na utratę zdrowia lub życia"
- Prokurator ma szansę zachować się uczciwie, a co zrobi, nie wiem. Nie wątpię jednak w dobra wolę. Co więcej, podobne przestępstwa się nie przedawniają. To jest przestępstwo tej rangi, którego przedawnienie będzie trwało bardzo długo. Tuska już dawno w polityce nie będzie, ale będzie dalej za to ścigany"
– powiedział Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny TV Republika .
Jak dodał, "w tym przypadku nie chodzi już o prawo prasowe, ale o zagrożenie życia ludzi".
Przecież my podajemy podstawowe informacje o powodzi. Ludzie muszą wiedzieć, jak mają się ratować, jak mają wspierać innych w walce z kataklizmem. Jeśli od takiej informacji odetnie się 10 milionów ludzi [tylu widzów notuje TV Republika], to stwarza się powszechne zagrożenie
– tłumaczy red. Sakiewicz.
"Politykę w takich przypadkach trzeba odłożyć na bok"
Redaktor naczelny Republiki podkreśla, że w czasie katastrofy ważne jest nie tylko to, by informacja była powszechna, ale także, by można ją było uzyskać w kanałach, które budzą zaufanie. - Dla 10 milionów odbiorców takim kanałem jest TV Republika - przypomniał Tomasz Sakiewicz.
Dodał, że w takich przypadkach politykę i własne uprzedzenia w takich sytuacjach odkłada się na bok.
- A Donald Tusk przedkłada nawet bardzo niskie cele polityczne, które nie mają znaczenia na dłuższą metę, nad życie, zdrowie i mienie ludzi
– powiedział red. Sakiewicz.