1 grudnia przez godzinę w Opolu będzie kompletnie ciemno na ulicach. Wszystko dlatego, że prezydent miasta postanowił ruszyć w wielką politykę. Gasząc lampy, chce zaprotestować przeciwko... stanowisku rządu zakładającego możliwości zawetowania przez Polskę budżetu unijnego.
Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski poinformował na konferencji prasowej, że 1 grudnia o 17.00 na ulicach Opola na godzinę zostaną wyłączone lampy uliczne. Ma to być protest przeciwko zmianom w przepisach podatkowych i możliwości zawetowania przez Polskę budżetu unijnego.
Według Wiśniewskiego wprowadzane przez polskie władze zmiany w podziale wpływów z podatku "dyskryminują samorządy, które w skali kraju mają otrzymać z tego powodu o 15 mld zł mniej w ciągu dziesięciu lat". - Pieniądze te, zamiast do kas samorządów, trafią do budżetu centralnego - stwierdził Wiśniewski, zapowiadając wyłączenie lamp w politycznym proteście.
Drugim powodem, dla którego władze Opola postanowiły zgotować mieszkańcom ciemność, jest możliwość zawetowania przez Polskę budżetu Unii Europejskiej, co zdaniem prezydenta Wiśniewskiego, może wpłynąć na inwestycje w Opolu. Zdaniem Wiśniewskiego, Polska powinna podporządkować się regułom przyjętym przez większość państw Unii Europejskiej. Dlatego mieszkańcy Opola będą błądzili w ciemnościach.
- Jeżeli przystępuje się do jakiegoś klubu, to przyjmuje się pewne zasady w nim obowiązujące. Wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, więc nic w tym dziwnego, że większość jej członków oczekuje przestrzegania przez nas obowiązujących w niej zasad
– wypalił samorządowiec.
Co na to mieszkańcy Opola? "Ciemność widzę, ciemność" - zapewne ten tekst-klasyk będzie często powtarzany już 1 grudnia.