- Ja mam swoje poglądy, ja wiem, dlaczego od zawsze nie lubię tych, którzy dzisiaj rządzą w Polsce i uważam, że mam dobre powody, żeby ich szczerze nie znosić, ale nie chodzi o moje emocje, chodzi o interes Polski - twierdził dzisiaj w Białymstoku Donald Tusk, szef Europejskiej Partii Ludowej.
Tusk wygłaszał wykład podczas Inauguracji V Festiwalu Dyplomatycznego na Uniwersytecie w Białymstoku. W jeo wystąpieniu nie zabrakło "żarcików", bon motów i przytyków wymierzonych w obecną władzę w Polsce.
- Ja mam swoje poglądy, ja wiem, dlaczego od zawsze nie lubię tych, którzy dzisiaj rządzą w Polsce i uważam, że mam dobre powody, żeby ich szczerze nie znosić, ale nie chodzi o moje emocje, chodzi o interes Polski. Na pewno w interesie Polski nie jest to, aby elity rządzące, ale mają też za pomocników jedne z najważniejszych instytucji życia publicznego w Polsce, aby zaproponowały nam wszystkim ucieczkę do przeszłości, a więc nacjonalistyczne rojenia, antyoświeceniowy nurt
- powiedział były przewodniczący Rady Europejskiej.
W dalszej części swojego wystąpienia Tusk utyskiwał nad hejtem i przemocą słowną i fizyczną, twierdząc, że "nikt go nie nabierze na te łzawe opowieści PiS-owskich polityków, że oni są tak zbulwersowani i przerażeni tym, że ktoś krzyknął krytyczną opinię, nawet jeśli ona jest mocna".
Wyraził przekonanie, że w Polsce to nie obóz Małgorzaty Kidawy-Błońskiej używa wulgarnych sformułowań.
- Nikt w polityce nie jest doskonały, ale w sprawie agresywności, wulgarnego ataku na przeciwnika PiS nie ma konkurencji - podkreślił.