W poniedziałek trzy mieszkanki Opola w wieku 61, 67 i 78 lat straciły swoje oszczędności. Dały wiarę oszustom działającym według metody "na policjanta" i "na wypadek drogowy". Jak poinformowała opolska policja, straty poszkodowanych przekroczyły 200 tys. złotych.
W pierwszym przypadku do 78-latki zadzwoniła kobieta podająca się za członka rodziny. W rozmowie poinformowała, że miała wypadek drogowy i potrzebuje pieniędzy na kaucję. Już chwilę po telefonie w drzwiach seniorki stanęła inna kobieta, której 78-latka przekazała kilkadziesiąt tysięcy złotych i biżuterię. Po jakimś czasie znów zadzwoniła rzekoma krewna. Oświadczyła, że potrzebuje więcej gotówki. Seniorka zabrała resztę i taksówką pojechała do województwa śląskiego. Tam pod wskazanym adresem pozostawiła drugą część pieniędzy i biżuterii.
W dwóch innych przypadkach do kobiet w wieku 61 i 67 lat zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta prowadzącego czynności operacyjne w sprawie namierzenia hakerów bankowych. Oszust polecił kobietom przelanie pieniędzy na wskazany rachunek bankowy mówiąc, że tylko w ten sposób policja uchroni je przed działaniem oszustów.
Seniorki dały wiarę fałszywemu policjantowi i straciły oszczędności zgromadzone na kontach bankowych.
Policja apeluje, aby w sytuacji, gdy dzwoni do nas osoba, która podaje się za członka rodziny i prosi o pieniądze, nie należy podejmować żadnych pochopnych decyzji.
- ostrzega policja i dodaje, żeby nie przekazywać pieniędzy na czyjeś zlecenie.
Dalej przypomina:
Policja podkreśla, że nigdy nie prosi o przekazanie pieniędzy i nigdy nie dzwoni z takim żądaniem. Policja nigdy też nie informuje telefonicznie o prowadzonych działaniach, "akcjach policyjnych". "Jeżeli odebrałeś taki telefon bądź pewien, że dzwoni oszust" - zaznacza komenda miejska w Opolu.