Flagowa inwestycja Trzaskowskiego grzęźnie w usterkach i przeciągających się terminach. Uroczyste przecięcie wstęgi „Tramwaju do Wilanowa” oddaliło się o kolejne miesiące, a warszawiacy wkurzeni na „najbardziej znienawidzoną budowę w mieście” tracą cierpliwość. Zdaniem byłego wojewody mazowieckiego, problemy z zakończeniem tej inwestycji pokazują „typową nieudolność” Trzaskowskiego, która wynika „z jego bardzo specyficznego pojmowania zarządzania miastem”. - Dlatego wszyscy stoimy w korkach i dlatego mieszkańcy Wilanowa nie pojadą tym tramwajem w najbliższym czasie – mówi w komentarzu dla Niezalezna.pl Tobiasz Bocheński.
W czwartek rzecznik Budimexu Michał Wrzosek przekazał informację o kolejnym przesunięciu terminu oddania do użytku linii tramwajowej do Wilanowa. Jako przyczynę wskazał problemy z twardnieniem podlewów żywicznych szyn, które miały sprawić, że tramwaj będzie poruszał się ciszej.
Budowa linii tramwajowej, którą szczyci się prezydent Rafał Trzaskowski powodowała ogromne zamieszanie komunikacyjne i nawet przez stołeczną „Gazetę Wyborczą” nazwana została „najbardziej znienawidzoną budową w mieście”. Krytyka ze strony mieszkańców stolicy sprawiła, że wobec kolejnego niedotrzymania terminu Trzaskowski musiał się gęsto tłumaczyć.
Prezydent miasta we wpisie w serwisie X nieskromnie podkreślił, że tramwaj do Wilanowa „to ogromne przedsięwzięcie inwestycyjne i logistyczne” i „największa tego typu inwestycja w Polsce”. Wyraził też wdzięczność za „duże zrozumienie” mieszkańców dla związanych z jej realizacją utrudnień „mimo irytacji, którą takie utrudnienia w sposób oczywisty wywołują”.
Za kolejne opóźnienie w realizacji inwestycji odpowiedzialnością obarczył Budimex. - Fakt, że to opóźnienie nastąpi wyłącznie z winy wykonawcy, nie jest szczególnie pocieszający i nie zdejmuje ze mnie obowiązku przeprosin - chciałbym Państwa w imieniu naszego miasta przeprosić – dodał Trzaskowski., zapewniając, że „według planu działań naprawczych Budimexu, budowa potrwa ok. 8 tygodni dłużej”.
Na koniec zadeklarował, że wszystko jest pod kontrolą i miasto nie przechodzi nad tą sytuacją do porządku dziennego, zobowiązując wykonawcę do „zmaksymalizowania wysiłków na rzecz szybkiego i rzetelnego zakończenia prac”.
#TramwajdoWilanowa to ogromne przedsięwzięcie inwestycyjne i logistyczne, największa tego typu inwestycja w Polsce. Budujemy całkowicie nową linię przez bardzo gęsto zamieszkane tereny – wiedzieliśmy, że to oznacza utrudnienia, dlatego prace toczą się tak, aby nie zamykać całych… pic.twitter.com/y8qtVDjrMU
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) July 18, 2024
Rafał Trzaskowski nie ma, delikatnie mówiąc, najlepszej ręki do infrastrukturalnych przedsięwzięć. Najsłynniejszym z nich (dosłownie, bo pisano o tej wtopie niemal w całej Europie) była awaria, a następnie nieudolna naprawa rurociągu transportującego ścieki pod Wisłą do oczyszczalni Czajka. Gdyby nie pomoc zaoferowana przez wojsko, które zbudowało na cito tymczasowy „bajpas” posadowiony na pontonach, straty dla środowiska mogły być niewyobrażalne.
Tuż po oddaniu do użytku skandalicznie drogiej kładki pieszo-rowerowej przez Wisłę, do którego doszło przed wyborami samorządowymi, po interwencji mieszkańców alarmujących o ruchomych barierkach, na obiekcie pojawili się robotnicy wykonujący konieczne poprawki.
Przypomnijmy, pechowcowi Trzaskowskiemu popsuł się nawet „tramwaj różnorodności”, który stanowił jedną z całej serii inicjatyw warszawskiego ratusza adresowanych do tzw. środowisk LGBT. Gdyby więc dopatrywać się jakichś prawidłowości, to tramwaju do Wilanowa pech nie mógł ominąć.
Zdaniem byłego wojewody mazowieckiego, który rywalizował z Trzaskowskim w walce o fotel prezydenta stolicy, obecnie europosła Tobiasza Bocheńskiego, problemy z zakończeniem budowy linii tramwajowej na Wilanów pokazują „typową nieudolność” obecnego włodarza stolicy. – Wynika ona z jego bardzo specyficznego pojmowania zarządzania miastem, w którym to rządzą nieznane nam osoby, a pan prezydent siedzi w mediach i zabawia opinię publiczną swoimi talentami oratorskimi – stwierdził rozmówca Niezalezna.pl.
- Jak nie ma gospodarza w mieście, to tak wszystkie projekty się kończą. I nie jestem pewny czy listopad, to jest ostateczny termin
- dodał.
Komentując niedogodności dla mieszkańców miasta związane z prowadzeniem tej inwestycji, Bocheński przypomniał, że zwracał na to uwagę „już w czasie kampanii wyborczej” i wówczas, kiedy był wojewodą.
- Remonty, przebudowy oraz inwestycje prowadzone przez Rafała Trzaskowskiego w Warszawie, realizowane są chaotycznie, bez koordynacji, bez wcześniejszego planu; w zasadzie z doskoku, bez przewidywania pewnych elementów, które są konieczne przy tego rodzaju inwestycjach. To powoduje ogromny chaos, żeby nie używać słów uważanych za wulgarne. Dlatego wszyscy stoimy w korkach i dlatego mieszkańcy Wilanowa nie pojadą tym tramwajem w najbliższym czasie
- podsumował Tobiasz Bocheński.