Dobrze, że w sprawach najważniejszych – takich, jak ochrona życia poczętego – prezydent potrafi przyjąć twarde stanowisko. Jednak i ten, jakże ważny temat, rozpala dyskusję: pojawiają się debaty, polemiki, spór narasta – dolewana oliwa do ognia skutkuje podgrzaniem kotła narodowej kłótni.
Ponoć karana będzie „mowa nienawiści”… Co jednak nią jest, a co nie? Kto oceni, które słowa są nienawistne, a które pod taką kategorię nie podpadną? Czy bluzgi kierowane w stronę „pisiorów” będą miały rangę „mowy miłości”, gdyż ktoś tak uzna, mocą arbitralnych, samemu sobie przyznanych, kompetencji? A czy „mową nienawiści” nie mogą być także czyny, gesty polityczne wszelakiego rodzaju, które więcej zła czynią niźli same tylko słowa?
W tym wszystkim stajemy wobec świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Nawet dla osób będących daleko od wiary i Kościoła te święta są czasem „innym”, czasem wyciszenia, spokoju, bliskości.
Dla tego, kto wierzy – pójście na Drogę Krzyżową, udział w liturgii paschalnej, świętowanie zmartwychwstania, stanowi duchowe crescendo całego roku. Z Krzyża i idei odkupienia win, obietnicy życia wiecznego, płynie zachwycający strumień radości, nadziei i… pokoju! Pokój między wami wszystkimi – to mówi Jezus do ogarniętych lękiem apostołów, gdy po raz pierwszy ukazuje im się po zmartwychwstaniu. „Resurrexi et adhuc tecum sum” – „Zmartwychwstałem i zawsze jestem z Tobą” – te słowa z psalmu 139 stanowią najważniejszy powód dla owego życia w pokoju.
Wobec tylu wiadomości, które duszę brudzą niepokojem warto więc przylgnąć w świąteczne dni szczególnie mocno do przesłania Pokoju – czego też serdecznie Państwu życzę. Pokoju, radości i nadziei – przecież to one są najważniejszym owocem świąt.