Manipulacją okazały się informacje, jakoby 14-letni Kacper popełnił samobójstwo z powodu prześladowań o podłożu homofobicznym. Prokuratura od pięciu miesięcy prowadzi śledztwo, przesłuchano już niemal wszystkich świadków. – Nie znaleziono żadnych przesłanek potwierdzających, że chłopiec był ofiarą nękania – powiedziała „Codziennej” prokurator Jolanta Szkilnik.
Tragedia, do której doszło na początku września ubiegłego roku, zszokowała społeczeństwo – uczeń II klasy gimnazjum, 14-letni Kacper pochodzący ze wsi Gorczyn (Łódzkie) powiesił się.
– Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było uduszenie
przyznała wówczas Jolanta Szkilnik z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu, która nadzoruje postępowanie Prokuratury Rejonowej w Łasku. Wszczęto je z art. 151 Kodeksu karnego: „Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie…”.
Niestety, dramat dziecka niemal natychmiast został wykorzystany do politycznych gier. Wysnuto przypuszczenie, że Kacper padł ofiarą homofobii, a pretekstem stała się wypowiedź matki chłopca, która w internetowej telewizji stwierdziła: „Miał inną orientację, inaczej się ubierał”. To wystarczyło niektórym redakcjom, a także politykom, aby powtarzać niesprawdzone pogłoski o nękaniu Kacpra z powodu jego rzekomej orientacji seksualnej. „Codzienna” udowodniła wówczas, że prasa i politycy powtarzali niesprawdzone informacje, bo nawet nie zwrócili się z pytaniami do prokuratury, aby je zweryfikować.
Prokuratorskie śledztwo mające wyjaśnić okoliczności śmierci chłopca trwa – dowiedzieliśmy się w miniony piątek.
– Nie ma wystarczających przesłanek, aby jednoznacznie stwierdzić, co było przyczyną tragedii. Wszystkie wątki są nadal badane
– przyznała prokurator Szkilnik. Poinformowała, że przesłuchano wszystkich świadków, zarówno uczniów, jak i pracowników szkoły oraz krewnych.
Więcej szczegółów w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie".