Z informacji przekazanych przez naczelnik delegatury urzędu m.st. Warszawy Beaty Kaciubskiej-Mielnik wynika, że urząd dzielnicy Praga-Północ przeżywa prawdziwe oblężenie. Jak się okazuje, do stałego rejestru wyborców dopisało się tam już 770 osób. W poprzednich wyborach samorządowych – było to około 200 osób, które zgłosiły chęć dopisania. „Szturm na urząd zaczął się w ubiegłym tygodniu” - ujawnia Kaciubska-Mielnik.
Okazuje się, że jest „zdecydowanie więcej niż przy okazji poprzednich wyborów samorządowych”.
- Do sierpnia tego roku w tym rejestrze zapisanych było tylko 28 osób – wyjaśnia naczelnik delegatury urzędu m.st. Warszawy.
Wniosek o dopisanie do rejestru wyborców składają osoby, które chcą oddać głos w Warszawie, ale nie są tu zameldowane. Do wniosku powinno być dołączone oświadczenie podpisane przez właściciela lub najemcę lokalu, z którego wynika, że dana osoba rzeczywiście mieszka w Warszawie i kserokopia dowodu osobistego.
- My jako organ możemy dodatkowo żądać jakiegoś uprawdopodobnienia tego faktu np. rachunków za gaz, za telewizję, albo PIT-ów. Bo zdarza się, że wydajemy decyzję odmowną - podkreśliła.
Zaznaczyła, że w poprzednich wyborach samorządowych nie było dużego zainteresowania dopisywaniem się do list wyborczych.
- To było może 150-200 wniosków - stwierdziła. Jej zdaniem, za wzrostem zainteresowania może stać nagłośnienie tematu wyborów w mediach.
Choć dopisywać się do rejestru można przez cały rok, prawdziwy „szturm” zaczął się w ubiegłym tygodniu.
- Dzisiaj obsłużyliśmy 280 osób, wczoraj ponad 300. My taką sytuację nazywamy: „wszystkie ręce na pokład”. Kolejka nie utworzyła się tylko dlatego, że wczoraj mieliśmy otwarte 6 okienek. Muszą nam pomagać pracownicy zajmujący się na co dzień rejestracją pojazdów, bo nie dajemy rady rozpatrywać tych wniosków – powiedziała naczelnik delegatury urzędu m.st. Warszawy.
Jak się okazuje, podobna sytuacja jest także w innych warszawskich urzędach.
- Warszawa daje duże możliwości zatrudnienia i mnóstwo osób tutaj przyjeżdża i mieszka, ale niekoniecznie chce się tu meldować. Niektórzy rozliczają się w swoich miastach, a mimo to chcą mieć wpływ na to, kto rządzi miastem. Taka osoba ma tylko jedno wyjście: dopisać się do rejestru – powiedziała naczelnik delegatury urzędu m.st. Warszawy.