PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

"Takie kiksy jak wizyta Borrella będą się powtarzać". Libicki: Świadomość Zachodu musi się zmienić

Patrzenie Zachodu na Rosję jest zawsze patrzeniem jako na kraj z kręgu kultury zachodniej, gdy tak naprawdę mamy do czynienia z krajem o wszelkich znamionach kraju imperialistycznego. Dopóki ta świadomość wśród zachodnich dyplomatów nie będzie dominująca, to takie kiksy, jak ten z udziałem Josepa Borrela, będą się powtarzać - powiedział w "Politycznej kawie" Jan Filip Libicki, senator PSL-Koalicja Polska.

Josep Borrell
Josep Borrell
fot.Nemo bis - Own work, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=57416290

Josep Borrell przybył do Moskwy 4 lutego, na zaproszenie szefa rosyjskiej dyplomacji, Siergieja Ławrowa. Dzień później usłyszał od niego, że UE jest "nierzetelnym partnerem", a potem pojawiła się informacja o wydaleniu z Rosji europejskich dyplomatów w związku z rzekomym udziałem w protestach przeciw zatrzymaniu opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

Wizytę szefa unijnej dyplomacji w Rosji komentowali dziś w programie "Polityczna kawa" goście Tomasza Sakiewicza.

- Sam fakt wizyty w tym momencie był bardzo kontrowersyjny, nawet jeżeli ten kataloński polityk chciał, żeby Nawalny wyszedł z więzienia, tak naprawdę - uwiarygodnił reżim, który Nawalnego do więzienia wsadził. Bardzo wielu europosłów, także z frakcji, która wystawiła Borrella, czyli socjalistów było oburzonych tą wizytą. Myślę, że nie przyniesie ona żadnych skutków jeśli chodzi o wyjście na wolność Nawalnego. Znów pokazała jednak sprawność rosyjskiej dyplomacji, która - warszawskim powiedzeniem - sprzedała Kolumnę Zygmunta Unii Europejskiej - stwierdził eurodeputowany Ryszard Czarnecki.

Podobnego zdania był senator Jan Filip Libicki, który stwierdził, że Josep Borrell nie powinien jechać do Moskwy

- Mógłby jechać, gdyby okazało się nagle, że Nawalny wyszedł z więzienia lub przerywa mu się odbywanie kary, ale wszyscy którzy trzeźwo myślą wiedzieli, że taka sytuacja nie będzie mieć miejsca. Borrell zdecydował się pojechać i niestety, został przez Siergieja Ławrowa upokorzony - stwierdził senator.

Zaznaczył, że Ławrow pozwolił sobie na "daleko idące impertynencje", na które Borrell nie umiał odpowiedzieć. "Na konferencji Borrell był statystą, a główną gwiazdą Ławrow" - dodał.

 

- Patrzenie Zachodu na Rosję jest zawsze patrzeniem jako na kraj z kręgu kultury zachodniej, gdy tak naprawdę mamy do czynienia z krajem o wszelkich znamionach kraju imperialistycznego. Dopóki ta świadomość wśród zachodnich dyplomatów nie będzie dominująca, to takie kiksy, jak ten z udziałem Josepa Borrela, będą się powtarzać

- podsumował Libicki.

 

 



Źródło: Telewizja Republika, niezalezna.pl

albicla.com@michaldzierzak