Jak poinformowała prokurator Ewa Dziadczyk, sekcja wykluczyła, aby śmierć chłopca była spowodowana urazem. "Nie stwierdzono żadnych obrażeń, które mogłyby doprowadzić do zgonu" – podkreśliła prokurator.
Co wydarzyło się na klatce schodowej?
Do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek późnym popołudniem. Dwójka dzieci, 7-latek i jego 4-letni brat, bawiła się na klatce schodowej, wyprzedzając swoją opiekunkę. Kiedy kobieta doszła do chłopców, starszy z nich był już nieprzytomny. Pomimo reanimacji nie udało się go uratować.
Dalsze badania
Aby wyjaśnić przyczynę śmierci, pobrano wycinki tkanek do badań histopatologicznych i toksykologicznych. "To już prokurator prowadzący sprawę zdecyduje, czy wysyła do badań materiały pobrane od zmarłego chłopca, czy nie i zamyka śledztwo" – dodała prok. Dziadczyk.
Śledztwo w toku
Śledczy badają wszystkie możliwe scenariusze, jednak na chwilę obecną nie ma żadnych konkretnych wskazówek co do przyczyny zgonu dziecka. Jedyną osobą, która mogłaby coś powiedzieć na ten temat, jest 4-letni brat zmarłego chłopca, jednak ze względu na swój młody wiek nie jest w stanie udzielić pełnych informacji. Śmierć 7-latka w Białogardzie to ogromna tragedia, która wstrząsnęła lokalną społecznością. Rodzina i bliscy chłopca przeżywają niewyobrażalną rozpacz.