- Nie wiadomo, co stałoby się ze zwierzętami, gdyby piły skażoną wodę. Chcemy uniknąć takiej sytuacji, dlatego pojawił się nasz komunikat - powiedział Niezalezna.pl Marek Sankiewicz, powiatowy lekarz weterynarii w Płocku. Jak dodał - chemii w wodzie jest coraz więcej i jest to poważniejsze zagrożenie, bo bakterie łatwiej jest zneutralizować.
Powiatowy lekarz weterynarii w Płocku zwrócił się z prośbą do prezydenta miasta o informowanie rolników o obowiązku pojenia zwierzą wodą spełniającą wymagania i żywienie karmą, która nie jest zanieczyszczona ściekami. Zaznaczył, że w przypadkach śnięcia ryb jest gotowy do pobrania stosownych próbek.
W rozmowie z portalem Niezalezna.pl Marek Sankiewicz podkreślił, że "to są zalecenia profilaktyczne".
Nie wiadomo, co stałoby się ze zwierzętami, gdyby piły skażoną wodę. Chcemy uniknąć takiej sytuacji, dlatego pojawił się nasz komunikat. Było też takie zalecenie wojewódzkiego lekarza weterynarii - nawet jeśli za coś nie odpowiadamy formalnie to zawsze są pretensje do weterynarii - żeby nie być "ofiarą medialną" to wyprzedziliśmy działania komunikatem. Trudno jest powiedzieć jakie będą konsekwencje dla zwierząt
- wyjaśnił powiatowy lekarz weterynarii w Płocku.
Zapytany o ocenę działań prezydenta Płocka w tej sprawie wskazał, że "trudno jest oceniać działania prezydenta Nowakowskiego".
Słyszę tylko zapewnienia, że woda dla płocczan jest bezpieczna. Ze sztabu kryzysowego płynęły informacje, że jest ona ozonowana i chlorowana. Tu jest też kwestia Starostwa Powiatowego - tych nadwiślańskich gmin jest więcej - np. Wyszogród, Słupno, Duninów, Bodzanów - tu wszędzie są zwierzęta i zagrożenie jest większe. Na pewno ja nie chciałbym się w takiej wodzie kąpać, ani jej pić. Chemii w wodzie jest coraz więcej, ludzie używają np. pralek i zmywarek - jest to poważniejsze zagrożenie skażeniami chemicznymi, jeśli chodzi o oczyszczanie wody przy sprawnych oczyszczalniach, bo bakterie łatwiej jest zneutralizować
- zaznaczył Marek Sankiewicz.