Wczorajsza decyzja Sądu Najwyższego ma się tak do rzeczywistości, jak obraz Salvadore Dali do tego, co widzimy za oknem. Najbardziej smutne jest właśnie to, że przedmiotem decyzji, które podejmuje SN jest skuteczne egzekwowanie odpowiedzialności od sędziów. Poczucie tego, że stan sędziowski jest wyłączony z odpowiedzialności jest czymś, co powinno głęboko nas - obywateli - niepokoić - mówił gość Katarzyny Gójskiej Krzysztof Szczerski.
Wczoraj trzy Izby Sądu Najwyższego - Karna, Cywilna i Pracy - podjęły uchwałę, w której uznano, że nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w składzie sądu znajduje się osoba wyłoniona na sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa w obecnym składzie. Zastrzeżono, że w przypadku sądów powszechnych nienależyta obsada występuje, jeżeli "wadliwość procesu powoływania sędziów prowadzi w konkretnych okolicznościach do naruszenia standardów niezawisłości i bezstronności" w rozumieniu Konstytucji RP i prawa europejskiego.
Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN, w odniesieniu do której ma zastosowanie bez względu na datę orzeczenia.
Sprawę skomentował na antenie Radiowej Jedynki gość Katarzyny Gójskiej Krzysztof Szczerski.
Ta decyzja SN ma się tak do rzeczywistości, jak obraz Salvadore Dali do tego, co widzimy za oknem. Najbardziej smutne jest waśnie to, że przedmiotem decyzji, które podejmuje SN jest skuteczne egzekwowanie odpowiedzialności od sędziów. Poczucie tego, że stan sędziowski jest wyłączony z odpowiedzialności jest czymś, co powinno głęboko nas - obywateli - niepokoić
– powiedział Krzysztof Szczerski.
Poinformował jednocześnie, że prezydent podejmie decyzję w sprawie uchwały Sądu Najwyższego po jej przeanalizowaniu. Jak podkreślił, orzeczenie Sądu Najwyższego nie ma skutków prawnych, ponieważ nie może ich mieć w sytuacji, w której istnieje spór kompetencyjny, który musi rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny.