- Władza abdykowała, kiedy okazało się, że trzeba rządzić i nie są to przedstawienia PR-owe, no to państwo Tuska się zawaliło. To ludzie muszą zastępować aparat państwowy, żeby ratować swoje mienie, swój dobytek, swoje zdrowie, swoje życie - powiedział Mariusz Błaszczak, poseł PiS.
Politycy PiS zorganizowali dziś konferencję prasową, na której odnieśli się do aktualnej sytuacji powodziowej w Polsce. Zapewnili o wsparciu dla osób poszkodowanych na skutek kataklizmu.
" Chcę jeszcze raz powiedzieć, że z budżetu Prawa Sprawiedliwości, a więc ze składek poselskich, senatorskich, z wpłat działaczy PiS przeznaczyliśmy ćwierć miliona zł na rzecz powodzian. My jesteśmy opozycją merytoryczną, w związku z tym przygotowaliśmy także Pakiet #NaRatunek - tak nazwaliśmy ustawę, która została już złożona do marszałka Hołowni. Ustawa ta przewiduje realne wsparcie dla powodzian"
Poseł PiS odniósł się też do zapowiadanego przez rząd wsparcia. Wskazał, iż w jego opinii 2 miliardy złotych "to jest kropla w morzu potrzeb - nie jest możliwe wyremontowanie domu za sumę do 200 tys. zł, a taką sumę przedstawił Donald Tusk, jako wysokość wsparcia udzielanego przez rząd poszkodowanym w czasie powodzi".
"Nie jest możliwe wyremontowanie mieszkania za sumę do 100 tys. zł. Dlatego proponujemy, żeby państwo polskie sfinansowało w 100% szkody, jakie ponieśli Polacy mieszkający na tych terenach"
"W tej kategorii chciałbym przede wszystkim zwrócić uwagę na jedną zasadniczą cechę tej władzy, która dziś Polską rządzi. Ona abdykowała, kiedy okazało się, że trzeba rządzić i nie są to przedstawienia PR-owe, no to państwo Tuska się zawaliło. To ludzie muszą zastępować aparat państwowy, żeby ratować swoje mienie, swój dobytek, swoje zdrowie, swoje życie. Robią to z sukcesem. Wielka chwała im za to. Ale od czego jest aparat państwowy, jak nie od niesienia pomocy potrzebującym? Symbolem rządu Tuska, Koalicji 13 grudnia nie będą ubłocone buty, tylko ciało ofiary powodzi, które po trzech dniach dopiero zabrane zostało z terenów, po których przeszła powódź. To będzie symbol właśnie tego, z czym mamy dziś do czynienia w wykonaniu Donalda Tuska, jego rządu, czyli Koalicji 13 grudnia"
"I o tym też warto powiedzieć, bo przecież to są zniszczone domy, zabudowania gospodarcze, to są zniszczone maszyny, sprzęt, to są często zabrane przez wodę zapasy, tegoroczne zbiory.Sytuacja rolników jest naprawdę trudna, a brakuje informacji ze strony Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat tego, jakie środki podejmą, żeby pomóc tym rolnikom. Nie możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której państwo abdykuje, w której państwo zrzuca odpowiedzialność za sytuację na organizacje pozarządowe, na ludzi, na to, żeby Polacy wpłacali na zbiórki. Oczywiście, każda zbiórka to jest wspaniała inicjatywa. My też zbieramy, czy to potrzebny sprzęt, czy to potrzebną wodę, różnego rodzaju przybory, które są wysyłane właśnie na Dolny Śląsk czy na Opolszczyznę, ale to państwo polskie powinno stać na tej pierwszej linii i udzielić pomocy - udzielić tej pomocy także rolnikom"
Posłanka Katarzyna Czochara zwróciła się z pytaniem do premiera Donalda Tuska: "Panie premierze, czy przeprosi pan mieszkańców Nysy, Paczkowa, Głuchołaz, Bodzanowa, Murowa, Jarnołtówka, Pokrzywnej, Moszczanki, Łąki, Skrzypca, Trzebiny, Dytmarowa, Szybowic i wielu, wielu innych miejscowości tam, gdzie przez ostatnie dni działa się wielka tragedia? Czy przeprosi Pan za swoją wypowiedź, że prognozy są optymistyczne? Czy przeprosi Pan również rodziny ofiar, które straciły życie właśnie w tej powodzi?".
"Odwiedziłam również wiele miejscowości, chociażby wczoraj, bo trafiły do nas, dzięki działaniom KP PiS, pierwsze dary: żywność, chemia, pompy szlamowe, to, co najbardziej dzisiaj mieszkańcy zalanych terenów potrzebują. Wszędzie, gdzie byłam, rozmawiałam z wieloma ludźmi: z sołtysami, z prezesami OSP, z mieszkańcami. Słyszałam takie słowa: Zostaliśmy pozostawieni sami. Tak naprawdę wyglądała koordynacja działań mających na celu zabezpieczenie mienia i życia ludzkiego. A jak dzisiaj to wygląda? Chociażby w mojej miejscowości Moszczance - w kilometrach liczonych zniszczona całkowicie droga, zerwane całkowicie mosty lub mosty uszkodzone, które nie nadają się do jakiegokolwiek użytku. Pan premier dzisiaj mówi o dwóch miliardach złotych wsparcia, a czy pomyślał o tym, jakie koszty będą musieli ponieść rolnicy?"