Jerzy Stuhr w spektaklu sfinansowanym ze środków miasta Krakowa zagra Lecha Wałęsę. Komentując swą rolę na łamach Rzeczpospolitej, aktor zachwyca się postawą b. prezydenta – znanego z akt IPN jako TW Bolek. Stuhr mówi, że jest pod wielkim wrażeniem postawy pokojowego noblisty, który \"ciągle walczy\", zaś Jarosława Kaczyńskiego porównuje do postaci Kreona, który \"trzyma dziś w ręku wszystkie polityczne nici\". Nawiązuje do trwającej kampanii wyborczej dodając, że liczy na zmiany i straszy: „zaczyna się odradzać nacjonalizm, faszyzm. Trzeba się przed tym bronić”.
Najnowszy spektakl Bartosza Szydłowskiego „Wałęsa w Kolonos” to seans teatralny, a zarazem inauguracja wielkiego projektu artystycznego, którego finał odbędzie się w 2019 roku w przestrzeni Łaźni Nowej - informuje na swoim profilu na Facebooku teatr.
W wywiadzie udzielonym Rzeczpospolitej Jerzy Stuhr zachwyca się postawą Lecha Wałęsy, który stał się zagorzałym krytykiem obecnej władzy.
Mnie takie postawy imponują i odpowiadają zwłaszcza w społeczeństwie, które coraz częściej kładzie uszy po sobie i wybiera postawy konformistyczne.
- mówił aktor.
Jestem cięgle pod wielkim wrażeniem Lecha Wałęsy, jego siły i parcia do przodu. To jest tak, jak mówi mój bohater: ja muszę ciągle walczyć.
- dodał.
Na pytanie dziennikarza o zainteresowanie współczesną polityką, artysta powiedział, że "komentuje współczesne tematy w mediach – prywatnie, w garniturze, pod krawatem – i robi to z powodu jego obywatelskiej postawy".
Bo historia, szybciej niż się spodziewaliśmy, zaczęła zataczać koło. To przerażające, że w tak krótkim czasie od wojny zaczyna się odradzać nacjonalizm, faszyzm. Na naszych oczach rozpoczęło się też pisanie na nowo historii oraz proces wymazywania z niej wielkich postaci. Zaczęło się od Lecha Wałęsy, a teraz czytam, że profesor Bronisław Geremek też nie jest twórcą nowej demokratycznej Polski. Jak to łatwo idzie! Za łatwo. Trzeba się przed tym bronić
- oznajmił Stuhr.
Dodał też, że Kreon, który w latach 80. w „Antygonie" Wajdy i piosence Maanamu kojarzył się z Wojciechem Jaruzelskim, teraz w spektaklu staje się Jarosławem Kaczyńskim.
Smutna prawda jest taka, że Jaruzelski dla młodych aktorów to postać z dalekiej przeszłości, dlatego wielu z nich myśli w kategoriach Kreona właśnie o Kaczyńskim, który trzyma dziś w ręku wszystkie polityczne nici. Ale mój bohater mówi mu: kryłeś się strachliwie za moimi plecami i ode mnie dostałeś wysoki urząd. A potem stało się to, czego wszyscy byliśmy świadkami.
- dodał.
Zdaniem aktora po wyborach samorządowych wiele się w polskiej polityce nie zmieni, a tron długo jeszcze będzie zajęty, bo Kreon (Kaczyński - red.) wie, co robi.
Ale w Polsce zdarzają się rzeczy nieprzewidywalne. Na minus i na plus. Na minus było ostatnio wiele rzeczy, więc może coś zmieni się na plus. Liczę na polską nieprzewidywalność. Sierpień 1980 też nas wszystkich pozytywnie zaskoczył
- ocenił Jerzy Stuhr.
Mimo ostrej krytyki obecnej władzy artysta dostrzegł także destrukcyjne działania totalnej opozycji i w krótkim filmie, promującym premierę zamieszczonym na stronie teatru, nazwał jej działania "anarchią".