Magdalena Ch. była z Rubcowem w rosyjskiej bazie wojskowej Czytaj więcej w GP!

Strajk Kobiet. Awanturnicy z zarzutami

"Dwanaście osób, które zostały zatrzymane podczas nielegalnych zgromadzeń w Warszawie usłyszało już zarzuty m.in. w związku z występkiem chuligańskim" - powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak. Dodał, że z trzynastą osobą nadal prowadzone są czynności. Zarzuty dotyczą środowych demonstracji.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

W środę wieczorem w stolicy odbyły się protesty przed Sejmem i gmachem TVP przy placu Powstańców Warszawy - gdzie do północy gromadziła się grupa manifestantów. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak informował wczoraj podczas konferencji prasowej, że podczas środowych zgromadzeń w Warszawie policja zatrzymała 13 osób w zw. z przestępstwami popełnionymi wobec funkcjonariuszy, a jeden z policjantów doznał bardzo poważnej kontuzji.

- Dwanaście osób, które zostały zatrzymane, usłyszały zarzuty w związku z występkiem chuligańskim

- powiedział rzecznik KSP.

- Ponadto zarzuty dotyczyły czynnego udziału w zbiegowisku, zmuszeniu do odstąpienia od czynności prawnych, znieważeniu policjantów i naruszeniu nietykalności

- wyliczył policjant.

Dodał, że z ostatnią osobą zatrzymaną cały czas są prowadzone czynności z art. 108 ustawy o ochronie zabytków (Niszczenie lub uszkadzanie zabytku).

Jak informował wcześniej nadkomisarz, w środę na placu Powstańców Warszawy po kilkukrotnym wezwaniu do rozejścia grupa protestujących, która nie zastosowała się do tych wezwań, została otoczona przez policjantów dla wylegitymowania wszystkich tych łamiących prawo osób i skierowania wniosków do Sanepidu.

- Część osób próbowała jednak wydostać się z tego kordonu, żeby uniknąć odpowiedzialności i wobec nich zostały zastosowane środki przymusu bezpośredniego

 - tłumaczył nadkom. Marczak.

"Tu 497 osób zostało wylegitymowanych, skierowano 320 wniosków do sądu i 297 notatek do Sanepidu" - wyliczył.

Wulgarne protesty w Warszawie - a także w innych miastach Polski - trwają, z różną intensywnością, od 22 października. Są sprzeciwem wobec zaostrzenia - w wyniku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego - przepisów antyaborcyjnych. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#strajk kobiet

mk