Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

To polskie miasto tonie w śmieciach!

Koniec umowy z Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej i brak zgody radnych miejskich na podwyższenie stawek za odbiór śmieci jest przyczyną problemów z odpadami w Goleniowie (Zachodniopomorskie). Od ponad dwóch tygodni śmieci nie są wywożone. Na piątek zaplanowano nadzwyczajną sesję w tej sprawie.

pixabay

Stojące przy wielu blokach mieszkalnych w Goleniowie pojemniki na śmieci są przepełnione. Śmieci leżą obok przeznaczonych na nie koszy, przy altanach śmietnikowych piętrzą się odpady gabarytowe i plastikowe worki, które mieszkańcy codziennie dokładają do rosnącego stosu. Problemem są także przepełnione kosze ustawione na chodnikach, szczególnie w centrum miasta – stoją na nich opróżnione butelki i puszki po piwie, a obok rozrzucone są odpadki.

Mieszkańcy Goleniowa wskazują, że sytuacja, do której doszło, to "wstyd" i "masakra".

"Śmieci się wysypują, w śmietnikach zagnieździły się szczury, smród jest niesamowity. To wstyd – tak wygląda cały Goleniów" – mówił pan Andrzej. Wskazał, że sam nie ma nic przeciwko podwyżce za odbiór śmieci, byleby tylko zostały wywiezione.

Podobnego zdania była pani Katarzyna. "Kiedy idzie się z dzieckiem na plac zabaw, obok są sterty śmieci. Mogę zapłacić więcej za wywóz, nie ma problemu" – wskazywała.

7 września skończyła się umowa na wywóz odpadów między gminą a Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej. Śmieci nie są wywożone od 8 września.

Radni miejscy nie zgodzili się na podwyższenie opłaty z 12 do 30 zł za osobę. Jak przekazał w specjalnym oświadczeniu burmistrz Goleniowa Robert Krupowicz, "gmina musi dopłacać z budżetu aż 2/3 pozostałej kwoty. W 2021 roku to 800 tys. miesięcznie. Rocznie z podatków mieszkańców Goleniowa dopłacamy do śmieci ponad 9 milionów złotych".

Z problemem poradziły sobie dotychczas dwie spółdzielnie mieszkaniowe – podpisały osobne umowy z Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej, jednak większość miasta nadal się z nim boryka.

Zastępca burmistrza Goleniowa Tomasz Banach zaznaczył, że propozycje dotyczące wywozu odpadów przedstawiane są radnym od dwóch lat – jak wyliczył, były to dotychczas 22 podejścia. Wskazał, że w kolejnych próbach uwzględniane były uwagi poszczególnych radnych. Ze strony rady nie powstał jednak żaden projekt.

Podkreślił też, że spotykał się z mieszkańcami i prowadził kampanię informacyjną, która miała przypominać o wrześniowym terminie zakończenia umowy.

Na najbliższy piątek zaplanowana jest nadzwyczajna sesja goleniowskiej rady miejskiej. Radni raz jeszcze będą debatować nad uchwałą, która pozwoli podnieść opłatę za wywóz śmieci z 12 do 30 zł za mieszkańca.

"Patrząc na to, jaki jest w tej chwili wydźwięk medialny całej tej sprawy, czyli: nie możemy podpisać umowy, nie odbieramy śmieci, co jest najgorsze, wychodzimy do radnych po raz kolejny i liczymy na łut szczęścia, że może tym razem się uda; wychodzimy z tym samym projektem uchwały, zaktualizowanym, ze stawką 30 zł, która równoważy koszty"

– wyjaśniał zastępca burmistrza.

Zaznaczył, że gdyby udało się przegłosować uchwałę, w przygotowaniu są kolejne, które mogłyby dzięki oszczędnościom pozwolić na zmniejszenie stawki w kolejnych latach lub choćby zrównoważyć podwyżki.

"Doszliśmy do ściany – to nie jest jakaś taktyka burmistrza albo władz wykonawczych. To po prostu ciąg zdarzeń, który szedł nieuchronnie i o którym mówiliśmy jasno"

– powiedział Banach.

Zapytany o to, jakie działania będą podejmować władze gminy, jeśli w piątek nie uda się przegłosować uchwały, wskazał, że "będzie kolejny piątek".

"Chcę wykonywać zadanie, które ciąży na mnie jako na samorządowcu. Zadaniem własnym gminy jest odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Będę zwoływał sesje, jak często to możliwe, licząc na jakiś konsensus"

– wskazał zastępca burmistrza.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

dp