Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Sprawa gangstera przed sądem. Chodzi o ziemię wartą miliony

Sąd Apelacyjny w Gdańsku ponownie zbada sprawę przejęcie wartego 8 mln zł majątku 77-letniego Stanisława W. przez Rajmunda W. ps. Mundek i jego żonę. Proces po kasacji uwzględnionej przez Sąd Najwyższy ma rozpocząć się 12 września br.

Z ksiąg wieczystych prowadzonych dla gospodarstwa Stanisława W., którego ciało znaleziono w domu w Kosakowie 31 stycznia br. wynika, że właścicielką całości jego majątku została żona "Mundka" - bratanka, prawomocnie skazanego szefa gangu z Gdyni - Agnieszka W.

Reklama

Rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku Łukasz Zioła przekazał, że we wszystkich tych księgach wieczystych wciąż figurują ostrzeżenia o udzieleniu zabezpieczenia poprzez zakazanie Agnieszce W. (żonie Rajmunda W.) zbywania, obciążania i wydzierżawiania tych nieruchomości względem osób trzecich na czas trwania przywołanego postępowania sądowego. - Z treści tych ksiąg wieczystych, dostępnych poprzez przeglądarkę wynika również, iż w dniu 21 marca br. wpłynęły skargi dotyczące ponownego wpisania jako właścicielki Agnieszki W. - dodał sędzia Zioła.

Grunty nad samym morzem

Żona skazanego gangstera jest wpisana w księgach wieczystych jako właścicielka siedmiu hektarów gruntów nad morzem koło Gdyni, o które walczył 77-letni rolnik z bratankiem - skazanym przestępcą. Ciało seniora znaleziono w jego domu w styczniu br. Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci rolnika.

Ponownie została wpisana jako właścicielka do ksiąg wieczystych na skutek wyroku Sądu Najwyższego z lutego ub.r. Przy podstawie wpisu jej prawa własności wskazano umowę darowizny z 2011 r., której ocenę ważności będzie znów przeprowadzał Sąd Apelacyjny w Gdańsku.

- Kiedy podczas pogrzebu Stanisława zapytałem ojca "Mundka", "co teraz z gospodarstwem?", ten tylko powiedział, że teraz wszystko należy do Rajmunda - powiedział jeden z członków rodziny zmarłego rolnika. Dodał też, że to "Mundek" decyduje, choć formalnie na papierze żona jest właścicielką gruntów.

Prokuratura zbada przyczyny śmierci

Śledztwem w sprawie śmierci Stanisława W. zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Pucku. Jego ciało znalazł krewny rankiem 31 stycznia br. w domu w Kosakowie pod Gdynią. Starszy mężczyzna miał obrażenia głowy i ranę kłutą potylicy. W pomieszczeniu, gdzie znaleziono zwłoki był bałagan.

Śledztwo wszczęto w sprawie zabójstwa, ale jak zastrzega prokuratura, kwalifikacja prawna czynu może ulec zmianie. Śledczy czekają na ostateczną opinię posekcyjną biegłych lekarzy z zakresu medycyny sądowej.

Bezpośrednio po ujawnieniu ciała rolnika policja zatrzymała dwóch bratanków zmarłego: Marka W., który znalazł ciało pokrzywdzonego oraz Rajmunda W., ps. Mundek. Obaj zostali przesłuchani w charakterze świadków i zwolnieni do domów. Dotychczas nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów.

Ziemia za długi

Sprawa dotycząca 7 hektarów gruntów nad morzem w Kosakowie i Kazimierzu koło Gdyni zaczęła się 14 lat temu. Stanisław W. miał 40 tys. zł długu u znajomego, wtedy zjawił się u niego bratanek Rajmund W. - Tak skutecznie mnie nastraszył, że zgodziłem się na przepisanie jednej działki za spłacenie długu -  opowiadał w 2020 r. gospodarz.

W 2011 r. akty notarialne związane z przejęciem majątku w Kosakowie i Kazimierzu zostały sporządzone przez notariusz Hannę W. Obecnie jest ona jedną z prawniczek oskarżonych o udział w mafii mieszkaniowej w procesie przed gdańskim sądem. Sporządzone przez Hannę W. akty nie dotyczyły jednak jednej działki, a wszystkich jego gruntów - 7 hektarów nad morzem.

Stanisław W., jak twierdził, przez kilka lat nie wiedział, że poza jedną działką wartą ok. 200 tys. zł, przepisał na rzecz bratanka cały majątek. Nie miał też świadomości, że Rajmund W., ps. Mundek jest dobrze znanym policji złodziejem samochodów.

W 2017 r. - po wielu latach procesu - przestępca został prawomocnie skazany przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku na 8 lat więzienia za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, kradzieże luksusowych aut, przemyt kilograma kokainy i wyłudzenie 30 tys. zł kredytu.

Chwile wolności na formalności

Gdy w 2011 r. "Mundek" załatwiał formalności notarialne ze Stanisławem W., akurat przebywał na wolności z uwagi na uchylenie aresztu.

Bratanek mi tłumaczył, że często go nie ma w domu, bo jeździ na saksy. Nie wiedziałem, że w tym czasie siedział w kryminale

– tłumaczył rolnik.

O przepisaniu całego majątku na bratanka Stanisław W. dowiedział się przypadkowo w urzędzie gminy. Wtedy też próbował zainteresować sprawą prokuraturę, ale ta w 2013 r. po kilku przesłuchaniach umorzyła śledztwo.

W 2014 r. rolnik złożył pozew o unieważnienie aktów notarialnych do sądu. W 2017 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał zabezpieczenie pozwu i "Mundek" oraz jego żona nie mogli dysponować działkami.

W październiku 2020 r. SA w Gdańsku prawomocnie unieważnił umowy notarialne zawarte w 2011 r., w których rolnik wbrew swojej woli wyzbył się majątku wartego 8 mln zł majątku - 7 hektarów nad morzem.

Proces o spadek

W uchylonym wyroku sędziowie SA w Gdańsku nie skupili się na próbie oszustwa, a podnieśli nieważność aktów notarialnych, bo "Mundek" miał z żoną rozdzielność majątkową i nie mogli wspólnie przejąć działek w Kosakowie i Kazimierzu.

Tych argumentów nie podzielił w werdykcie z lutego 2024 r. Sąd Najwyższy. Po rozpoznaniu skargi kasacyjnej Rajmunda W. i Agnieszki W. (prawomocnie skazany szef gangu i jego żona) SN uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Gdańsku do ponownego rozpoznania.

25 lutego 2025 r. do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku wpłynęła informacja o śmierci Stanisława W. wraz ze wskazaniem spadkobiercy. Proces ma ruszyć we wrześniu br.

Reklama