Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Spekulacje w mediach społecznościowych uderzają w zakłady "Bumar-Łabędy". Jednoznaczne stanowisko Polskiej Grupy Zbrojeniowej

W sieci pojawiła się spekulacja, według której za zanieczyszczenie Odry mają odpowiadać gliwickie zakłady należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Wrzutka została pochwycona przez wielu użytkowników mediów społecznościowych, przeważnie sympatyzujących z opozycję. Dziś sprawę postanowił "pociągnąć" również portal onet.pl. PGZ wydał dwa krótkie oświadczenia, w których wskazuje, że prowadzone regularnie kontrole ścieków nie wykazują odchyleń od normy. - W związku z zanieczyszczeniem rzeki Odry obserwujemy agresywną narrację wymierzoną w spółkę Bumar-Łabędy - napisano we wczorajszym komunikacie PGZ.

Fot. Filip Błażejowski/Gazeta Polska

Trwa wyjaśnianie przyczyn śnięcia ryb w Odrze. Wyniki próbek, analizowane przez Państwowy Instytut Weterynarii wykluczyły, by przyczyną padnięcia ryb była rtęć lub inne metale ciężkie. Teza o rtęci była forsowana przez część mediów i środowiska opozycyjne. W chwili obecnej nie ma wciąż jednoznacznej odpowiedzi na pytanie - co zabiło ryby w Odrze. Wczoraj Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska, przedstawiła trzy możliwe hipotezy. Pierwsza - że odpowiedzialne jest za to przedostanie się substancji toksycznej, czy to w wyniku działalności przedsiębiorstw funkcjonujących nad Odrą czy też nielegalnych zrzutów do rzeki, jednak badanie GIOŚ nie wykazało substancji toksycznych w rzece. Druga hipoteza to przyczyny naturalne - wysoka temperatura, niski stan wód i wzrost stężeń zanieczyszczeń. Trzecia - to odprowadzenie do Odry dużej ilości wód przemysłowych, w których jest dużo chloru.

W przestrzeni medialnej mnożą się spekulacje dotyczące możliwych przyczyn. Kilka dni temu w mediach społecznościowych pojawił się wpis, który odpowiedzialność za katastrofę zrzuca na Zakłady Mechaniczne "Bumar-Łabędy" S.A. w Gliwicach, które należą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Stwierdzono, że to w Kanale Gliwickim zaobserwowano w lipcu "pierwsze niepokojące zjawisko śniętych ryb".

"Szanowna władzo, wykonałam za was pracę, substancja trująca to azotan potasu, instytucja winna katastrofy to Polska Grupa Zbrojeniowa SA z siedzibą w Gliwicach" - napisał 13 sierpnia na Facebooku użytkownik Barbara Falenciak.

Wpis ten 15 sierpnia na Twitterze rozpropagowała użytkowniczka Monika Mesuret. 

Tweet podał dalej m.in. były redaktor naczelny "Newsweeka" - Tomasz Lis. Spekulacja rozeszła się w mediach społecznościowych, nabierając charakteru również antyukraińskiego.

Do sprawy odniosła się na Twitterze Polska Grupa Zbrojeniowa. 

- W związku z zanieczyszczeniem rzeki Odry obserwujemy agresywną narrację wymierzoną w spółkę Bumar-Łabędy. Prosimy o niepowielanie nieprawdziwych informacji i czytanie oficjalnych komunikatów służb GIOŚ i WIOŚ. Próbki ścieków odprowadzanych przez naszą spółkę są w normie

- poinformowano we wpisie.

 Dziś sprawę Bumaru-Łabędy opisał portal onet.pl.

"Od końca lipca, a więc na długo przed pierwszymi oficjalnymi komunikatami o katastrofie ekologicznej Odry, katowicki WIOŚ prowadzi kontrolę w państwowych Zakładach Mechanicznych "Bumar-Łabędy". Pierwsze martwe ryby w rejonie ich działania pojawiać się zaczęły już w marcu"

- można przeczytać w tekście zatytułowanym "Martwe ryby już w marcu, utajnione śledztwo i tajemnicza kontrola. Co się dzieje wokół Odry i Bumaru".

Również do doniesień Onetu na Twitterze odniosła się PGZ.

"Działalność Bumar-Łabędy jest kontrolowana pod względem parametrów oddawanych ścieków CO DWA MIESIĄCE! W tym roku kontrole odbyły się 10.01, 8.03, 16.05 i 13.07. Parametry są zgodne z przyjętymi normami. To właśnie Onet przemilczał w odpowiedzi spółki"

- napisała Polska Grupa Zbrojeniowa, dodając do wpisu hasztag #dezinformacja.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

mn