Wypuszczony niedawno z tymczasowego aresztu poseł PO, Stanisław Gawłowski opublikował na portalu społecznościowym alarmistyczny wpis, w którym zacytował wypowiedź anonimowej burmistrz. Opowiadała mrożącą krew w żyłach historię o telefonie od pewnego ankietera. Podobno wystraszyła się tej rozmowy nie na żarty...
Było to spotkanie z samorządowcami z województwa zachodniopomorskiego, "matecznika" posła Gawłowskiego. Podczas rozmów pada pytanie o sondaże i wtedy pojawia się przerażająca historia pewnej burmistrz...
Spotkanie z samorządowcami. Pytają o sondaże.Mówię, że ludzie boją się. Burmistrz jednego z miasteczek opowiada:dzwonił ankieter, pytał o wykształcenie,wiek,miejsce zamieszkania, później na kogo będzie głosować. Mówi-przestraszyłam się. Powiedziałam, że na PiS choć głosuję na PO
— Stanisław Gawłowski (@StGawlowski) 11 sierpnia 2018
Jak można się było spodziewać, komentarze do tej historii były, delikatnie mówiąc, prześmiewcze...
Krystyna K (65), gosp. domowa: "Zamykamy się z mężem w piwnicy, by czytać konstytucję; do niedawna robiliśmy to w drewutni, ale ktoś ją zasmrodził". Jan R. (54) mgr inż. mechanik: "Schowałem portret M. Gersdorf do spiżarni, bo ktoś naświetlał go promieniami Roentgena". Tak było.
— Hauptmann Hammer (@HauptmannHammer) 11 sierpnia 2018
Dziękuję za tego tweeta! Dawno się tak nie uśmiałem ? A wiadomo wszak, że jak przepona dobrze popracuje, to człowiek zdrowszy. Proszę o więcej ?
— Mariusz Niemczyk (@MariuszNiemczy) 11 sierpnia 2018
Uwaga, mamy pierwszą ofiarę upałów! Przypominam: należy nawadniać organizm, nie wychodzić na słońce.
— Mateusz Radomski (@lydka998) 11 sierpnia 2018
Stachu, ludzie się boją, że wrócicie do władzy! Dlatego głosują na PiS.
— Piotras (@picioslaw) 11 sierpnia 2018
badania opinii publicznej narzędziem dyktatury... ??? matkobosko, odłóżcie dopalacze.
— StanLevy (@Kuri1916) 11 sierpnia 2018
Wierzę. U mnie w miasteczku ludzie tak jakoś nieśmiało pomykają ulicami po zmroku. Teraz już wiem dlaczego.
— Joanna B__ ?? ? (@JoannaB__) 11 sierpnia 2018