Chcę powiedzieć jasno dyskusja na temat ustawy o IPN nie przenosi się na kwestie sojuszu polsko-amerykańskiego, nie przenosi się na relacje dyplomatyczne, nie przenosi się w jakikolwiek sposób na formalne, realne relacje między naszymi dwoma państwami. Nie ma żadnych przesłanek, żeby mówić o tym, aby relacje polsko-amerykańskie i ich ranga była jakkolwiek obniżona, abyśmy mieli w jakikolwiek sposób do czynienia z napięciem czy sytuacją zmiany relacji w tych twardych obszarach, o jakich mówiłem, czyli dyplomacji, relacji dwustronnych, politycznych, dialogu dotyczącego bezpieczeństwa, energetyki, rozwoju regionalnego zwłaszcza projektu Trójmorza
- podkreślił Szczerski.
To była dobra, godzinna rozmowa, przekaz jest jeden, który mogą przedstawić: sojusz polsko-amerykański jest silny jak zawsze
- powiedział dziennikarzom Szczerski. Wskazał, że jednym z obszarów, w których dzisiaj rozgrywają się relacje obu krajów jest "strategiczny sojusz polsko-amerykański".
Opinie nt. noweli ustawy o #IPN są w USA bardzo krytyczne, jednak decyzja o skierowaniu jej do #TK uspokoiła sytuację - @ Szczerski po spotkaniu w USA. Według niego dyskusja na temat ustawy nie przenosi się na kwestie sojuszu polsko-amerykańskiego. pic.twitter.com/w1n4WDhgJw
— PAP (@PAPinformacje) 8 marca 2018
Szef gabinetu prezydenta podkreślił, że na spotkaniu omówiono szczegółowo wszystkie ważne tematy.
Dotyczyły one Ukrainy, polityki rosyjskiej, szczytu NATO w Warszawie, tegorocznego szczytu NATO w Brukseli oraz współpracy wojskowej polsko-amerykańskiej, energetycznej
- powiedział.
Drugi obszar, który dzisiaj jest treścią relacji polsko-amerykańskich, to jest różnica zdań dotycząca nowelizacji ustawy o IPN. Rzeczywiście jest to temat, gdzie opinia amerykańska także poza samą administracją prezydencką, ale w ogólnie w środowisku amerykańskim jest bardzo krytyczna. Rzeczywiście ta dyskusja powinna być prowadzona i będzie prowadzona. Do tej dyskusji otwarciem i momentem przełomowym była decyzja pana prezydenta o skierowaniu tej ustawy do TK. Ta decyzja została w Waszyngtonie przyjęta dobrze. To uspokoiło sytuację
- mówił na briefingu Krzysztof Szczerski.
Minister zapowiedział, że będzie zabiegał o wizytę wiceprezydenta USA Mike Penca na szczycie Trójmorza.
Trwałe elementy sojuszu polsko-amerykańskiego są i stałe i bogate. Mamy do czynienia z sytuacją w której ten dialog jest kontynuowany w sposób naturalny i nienaruszony
- podkreślał Szczerski.
Pytany podczas briefingu prasowego po spotkaniu o ewentualność spotkania prezydentów Polski i USA, Szczerski powiedział, że dyskusje cały czas trwają.
Trudno, bym ja dzisiaj rozmawiał z osobami decydującymi o kalendarzu prezydenta Trumpa za państwa pośrednictwem, od tego są bezpośrednie kanały rozmowy, by kontakty i terminy ustalać, jeśli one się potwierdzą u obu prezydentów, jeśli obaj prezydenci będą mieli w tym samym czasie taką samą wolę do spotkania, to ono będzie miało miejsce
- podkreślił.
Dopytywany, czy jest problem z umówieniem tego spotkania, szef gabinetu prezydenta odparł:
Nie ma żadnego problemu z umówieniem żadnego spotkania, jest dzisiaj kwestia tylko dyskusji o tym, w jaki sposób uczynić je spotkaniem sukcesu.
Minister zastrzegł, że nikt nie ogłaszał dotąd żadnego terminu spotkania prezydentów Polski i USA.
Dzisiaj rozmawiałem o tym w Departamencie Stanu, decyzja jest taka, że wszystkie opcje są możliwe, wszystkie opcje co do terminów spotkań i forum spotkań dwóch prezydentów są otwarte, żadna nie została zamknięta, nie mogę dzisiaj powiedzieć o terminie ponieważ on na pewno nie nastąpi w ciągu dwóch, trzech dni, tak, bym mógł powiedzieć, że to spotkanie będzie miało miejsce za dwa dni
- powiedział Szczerski.
Przypomnijmy, Onet podał we wtorek, że Amerykanie wprowadzili szczególne sankcje wobec polskich władz - do czasu przyjęcia zmian w ustawie o IPN prezydent, ani wiceprezydent USA nie będą się z nimi spotykać. Według portalu istnienie ultimatum miała potwierdzać notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego, sporządzona dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego.
Informacje Onetu zdementowała we wtorek wieczorem rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert.