"Chyba zaczną od osób związanych z nimi, bo tutaj w pierwszej kolejności można wskazać m.in. marszałka Senatu" - powiedział przewodniczący Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Sobolewski w Programie 1 Polskiego Radia, odnosząc się do zapowiedzi Platformy Obywatelskiej o potrzebie ukarania osób winnych za to, że 10 maja nie odbędą się wybory prezydenckie. W rozmowie z Katarzyną Gójską w "Sygnałach Dnia" Sobolewski powiedział też, że rozumie chęć wymiany kandydatki PO na prezydenta.
Wczoraj posłowie przegłosowali ustawę umożliwiającą przeprowadzenie w Polsce wyborów korespondencyjnych. "Niektórzy opozycyjni posłowie zapowiadają nawet powstanie komisji śledczej, która miałaby sprawdzić kto nie dopuścił w Polsce do wyborów 10 maja" - powiedziała red. Gójska. Zapytała też gościa co sądzi o takich słowach polityków Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy domagają się wyjaśnienia i ukarania winnych.
Chyba zaczną od osób związanych z nimi, bo tutaj w pierwszej kolejności można wskazać m.in. marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, pięćdziesięciu senatorów koalicji większościowej w Senacie, złożonej z Platformy Obywatelskiej, SLD i członków PSL. Od osób, które wprost wypowiedziały posłuszeństwo, zastosowały obstrukcję w samorządach, a są to osoby związane także z Platformą Obywatelską
- odparł Krzysztof Sobolewski.
Będą mieli rzeczywiście pokaźną listę osób, które powinni przesłuchać w pierwszej kolejności
- dodał.
Prowadząca zauważyła, że słychać dwugłos w tej sprawie - domagania się (m.in. przez Roberta Biedronia) pociągnięcia do odpowiedzialności "osób, które zablokowały wybory 10 maja", a niemal w tym samym czasie marszałek Grodzki jest dumny ze "swoich" senatorów, którzy zablokowali wybory.
Jeśli ta komisja, która powstanie, zapyta nas o jakieś osoby do wskazania, to wskażemy w pierwszej kolejności pana marszałka Grodzkiego
- powiedział Sobolewski, zaznaczając, że mówi to "bardziej w formie żartu". Dodał, że odpowiedzialność za brak wyborów 10 maja ponosi Senat "marszałka Grodzkiego".
Poseł wyraził też zrozumienie dla pojawiających się informacji o próbie zmiany kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta, gdyż "procent poparcia dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jest podobny do procentu alkoholu zawartego w piwie bezalkoholowym".