10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

SN przesądzi, czy usunąć z zawodu sędziego za kradzież

Sędzia Mirosław T. zabrał starszej kobiecie banknot 50 zł położony na ladę stacji paliw. Sąd dyscyplinarny ukarał go usunięciem ze stanu sędziowskiego. Mirosław T. nie daje jednak za wygraną. Odwołał się do Sądu Najwyższego, który zbada ponownie jego sprawę.

Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska
Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska

W marcu br. 44-letni sędzia Mirosław T., ówczesny wiceprezes Sądu Rejonowego w Żyrardowie, zabrał banknot położony na ladę stacji paliw pod Sochaczewem przez starszą kobietę, która na chwilę odwróciła się od kasy. Zawiadomiła ona obsługę, wnosząc o przejrzenie nagrań z monitoringu stacji. Nagrano na nim T., jak i numery jego auta - co pozwoliło na zidentyfikowanie go przez policję.

Minister sprawiedliwości zdecydował o odsunięciu sędziego od obowiązków służbowych i jednocześnie zażądał podjęcia wobec niego czynności dyscyplinarnych.

Rzecznik dyscyplinarny Sądu Okręgowego w Płocku, któremu podlega żyrardowski sąd, przesłuchał jako świadków osoby, które wraz z sędzią podróżowały tym samym samochodem; wysłuchał też wyjaśnień samego T. Policja przekazała płockiemu sądowi zgromadzone materiały, w tym zapis monitoringu.

Rzecznik wniósł o ukaranie T. do sędziowskiego sądu dyscyplinarnego. Sam sędzia miał twierdzić, że zrobił to "nieświadomie" i że nie była to kradzież, lecz "fatalna pomyłka".

W lipcu br. Sąd Apelacyjny w Łodzi - jako sąd I instancji - postanowił ukarać T. usunięciem ze stanu sędziowskiego, czyli złożeniem go z urzędu. To najwyższa kara dyscyplinarna, jaką może orzec sąd dyscyplinarny.

W uzasadnieniu SA stwierdził, że materiał dowodowy wskazuje, iż sędzia T. jest winny popełnienia czynu, a jego działanie było zamierzone. SA uznał, że osoba popełniająca taki czyn nie jest godna wykonywania zawodu sędziego i dlatego wymierzył mu najwyższą karę. SA nie dał wiary T., który twierdził m.in., że "jego działanie było nieświadome".

SA utrzymał też wcześniejszą decyzję o obniżeniu o 25 proc. wynagrodzenia sędziego i odsunięciu go od orzekania.

Sędzia T. odwołał się do SN, który jest sądem dyscyplinarnym II instancji. Sprawę zbada troje sędziów SN. Rozprawa będzie jawna - jak każda sprawa dyscyplinarna sędziego.

Badając karę dyscyplinarną wymierzoną w I instancji, SN może ją utrzymać, złagodzić, uniewinnić obwinionego lub umorzyć sprawę; może też ją zwrócić do ponownego rozpoznania przez SA. Orzeczenie SN będzie prawomocne.

Osoba prawomocnie usunięta ze stanu sędziowskiego traci prawo do wszystkich wynikających z tego uprawnień, włącznie z prawem do wyższej sędziowskiej emerytury.

Pod koniec lipca w głosowaniu niejawnym Krajowa Rada Sądownictwa niejednogłośnie zgodziła się na odwołanie sędziego T. z funkcji wiceprezesa SR w Żyrardowie.

Zgodnie z Prawem o ustroju sądów powszechnych za wykroczenie - bo tym, a nie przestępstwem, jest kradzież 50 zł - sędzia może odpowiadać tylko dyscyplinarnie. Dlatego w całej sprawie nie było policyjnego czy prokuratorskiego śledztwa czy dochodzenia, a prawo do wszystkich czynności miał jedynie sędziowski rzecznik dyscyplinarny.

27 października Sąd Najwyższy zbada odwołanie sędziego Mirosława T. 

 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#sędzia #kradzież #Sąd Najwyższy #wymiar sprawiedliwości

redakcja