Już jutro kolejny raz przed Pałacem Prezydenckim oddany zostanie hołd Pierwszej Damie Marii Kaczyńskiej - poprzez złożenie jej ulubionych żółtych tulipanów. - Zatrzymają się zagraniczni turyści, pytają o co chodzi i mówią, że to przepiękne - wskazywał w TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz. Przypomniał też bulwersujące zdarzenie sprzed lat...
Wzdłuż trasy przejazdu konduktu z ciałem Marii Kaczyńskiej rozkładano jej ulubione kwiaty - tulipany. Jeden z holenderskich tulipanów został nawet nazwany na jej cześć. - Polacy to zapamiętali - przyznawał w komentarzu dla TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz. Przypomniał też niezwykle bulwersującą historię.
- Rok później chcieliśmy rozłożyć te tulipany, ale doszło do niebywałej sytuacji. Pani prezydent Warszawy Gronkiewicz-Waltz kazała "aresztować tulipany". Warszawiacy nie mogli zrozumieć, bronić te tulipany, zabierać przed służbami miejskimi. Przypomniano pieśń "Zakazane kwiaty" Jana Pietrzaka. To utrwaliło tę tradycję. To była też forma protestu przeciwko barbarzyństwu, jakim było "aresztowanie tulipanów" (...) Coś jest z tego bolszewickiego barbarzyństwa w tej partii, że oni nawet tulipany chcieli "aresztować"
- mówił, dodając:
My powiedzieliśmy: nie zapomnimy. I zrobiła się z tego piękna tradycja. Zatrzymają się zagraniczni turyści, pytają o co chodzi i mówią, że to przepiękne