- Ciągle w naszych polskich sercach jest przekonanie, że to, co się dokonało w tamtych dniach, prędzej czy później doprowadzi do rzeczywistej przemiany ludzkich serc, a potem otaczającej nas rzeczywistości. Mimo wszystko jesteśmy ludźmi nadziei, którą opieramy na wierze w Chrystusa - powiedział podczas homilii na mszy w intencji ofiar tragedii smoleńskiej ks. Bogdan Bartołd.
W archikatedrze warszawskiej odbyła się msza święta w intencji wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej. Homilię wygłosił ks. Bogdan Bartołd.
"Trudno nam znaleźć odpowiedz, dlaczego w to nasze przeżywanie tej niesamowitej tragedii, tego cierpienia, zapraszamy Chrystusa, by wszedł ze swoim światłem, jak kiedyś wszedł w codzienność swoich uczniów, których nadzieja zgasła z jego śmiercią. Jezus dziś też wchodzi w codzienność, by budzić nadzieję, której nam tak bardzo potrzeba. Jako ludzie pozostajemy bardzo niewielcy i bezsilni wobec katastrof i nieszczęść, które nas spotykają. Tylko w ramionach Boga możemy doznać ukojenia w bólu"
"Pamiętam, że kiedy w prasie czytałem nekrologi osób, które zginęły w katastrofie pod Smoleńskiem, znalazłem na jednym z nich zdanie Jana Pawła II, który w następujący sposób określił naszą tożsamość: „Polska – to imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje”. Myślę, że były to prorocze słowa. W tamtych dniach bezpośrednio po katastrofie nas szczególnie określiło i niosło to zobowiązanie na przyszłość"
"Mimo wszystko, i to chcę powiedzieć z pełnym przekonaniem, ciągle w naszych polskich sercach jest przekonanie, że to, co się dokonało w tamtych dniach, prędzej czy później doprowadzi do rzeczywistej przemiany ludzkich serc, a potem otaczającej nas rzeczywistości. Mimo wszystko jesteśmy ludźmi nadziei, którą opieramy na wierze w Chrystusa. W tym wszystkim potrzeba szeroko otwartych oczu, by w tym, co po ludzku nie jest dla nas oczywiste i zrozumiałe dostrzec przychodzącego Boga. To jest tak bardzo ważne, by doświadczyć tej miłości, którą przynosi nam Chrystus, by tej miłości nie odrzucić"