Prokuratura Krajowa wystąpiła z wnioskiem o areszt tymczasowy dla trzech kontrolerów z lotniska w Smoleńsku, którzy pełnili tam służbę w kwietniu 2010 roku. Tymczasem Kreml oświadcza, że wniosek w tej sprawie ocenia negatywnie. „Minęło 10 lat. Ten fakt błędnego naprowadzania polskiego samolotu rządowego w ogóle nie ulega żadnej wątpliwości, bo wszyscy żeśmy to widzieli, to nie podlega kontrowersji” – mówił w rozmowie z red. Dorotą Kanią w programie „Szkiełko i oko” na antenie Polskiego Radia 24 europoseł PiS, prof. Zdzisław Krasnodębski.
Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę, że Polska powinna od razu rozpocząć działania mające na celu podniesienie tej sprawy na forum Parlamentu Europejskiego oraz innych europejskich instytucjach.
W zasadzie atmosfera w instytucjach unijnych panuje dzisiaj bardzo krytyczna wobec Rosji, więc miejmy nadzieję, że takie poparcie uzyskamy. Jeśli chodzi o decyzję polskich prokuratorów, to można powiedzieć, że nareszcie. Minęło 10 lat. Ten fakt błędnego naprowadzania polskiego samolotu rządowego w ogóle nie ulega żadnej wątpliwości, bo wszyscy żeśmy to widzieli, to nie podlega kontrowersji.
- tłumaczył prof. Zdzisław Krasnodębski.
Odnosząc się do informacji, że Rosja odmawia wydania kontrolerów ze Smoleńska, polityk przyznaje, że taka deklaracja ze strony Kremla była do przewidzenia.
Przecież (Rosja) oskarża w tej chwili Niemców o to, że to Niemcy otruli Nawalnego, mimo że właśnie niedawno telewizja niemiecka podała, że stwierdzono już nawet, jak to się stało, że Nawalny został otruty. Mianowicie według tych informacji to woda mineralna w hotelu była zatruta, a nie ta słynna herbata, którą wypił na lotnisku. Ale jak mówię, to dezinformacja - wszyscy wiemy, jak działa Rosja. Wypieranie się jakiejkolwiek odpowiedzialności, to jest ta metoda, odwracanie faktów, rzucanie oskarżeniami w stosunku do tych, którzy mają uzasadnione roszczenia lub uzasadnione wnioski skierowane przeciwko Rosji.
- mówił prof. Krasnodębski.
Europoseł PiS podkreśla, że wobec Polski prowadzona jest na arenie międzynarodowej cała kampania dezinformacyjna.
Powinniśmy się starać, żeby ta sprawa znowu pojawiła się na forum Unii Europejskiej, ale wszyscy wiemy, że siły nam niesprzyjające starają się zepsuć jak mogą opinię o Polsce. Ja przypuszczam, że w tym odgrywają dużą rolę również wpływy rosyjskie, które zachęcają do podejmowania tej sprawy rzekomo zagrożonej praworządności w Polsce.
- stwierdził Zdzisław Krasnodębski.