Dziś na antenie Telewizji Republika prof. Wiesław Binienda poinformował o pewnym niepokojącym procederze, którego ofiarami stali się naukowcy z National Institute For Aviation Research z uniwersytetu stanowego w Wichita w Kansas, którzy w tym tygodniu rozpoczęli pracę przy tworzeniu wirtualnego modelu rządowego Tu-154M na podstawie bliźniaczej maszyny stacjonującej w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Uczeni otrzymywali podejrzane maile, a wśród ich nadawców znaleźli się tacy "eksperci" od spraw katastrof lotniczych jak Michał Setlak czy prof. Paweł Artymowicz.
Dziś prof. Binienda na antenie Telewizji Republika wyjaśniał szczegóły prac nad badaniem katastrofy smoleńskiej, w szczególności działań zespołu naukowego z National Institute For Aviation Research z uniwersytetu stanowego w Wichita w Kansas, który od środy pracuje w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Uczeni chcą opracować wirtualny model rządowego Tu-154M na podstawie bliźniaczego samolotu o numerze 102. Prace naukowców z National Institute For Aviation Research stanowią nieoceniony wkład w wyjaśnianie przebiegu smoleńskiej tragedii.
Prof. Wiesław Binienda poinformował jednak o mocno niepokojącym procederze. Specjaliści z amerykańskiego instytutu otrzymywali bowiem maile z ostrzeżeniami i groźbami w związku z podjętymi w Polsce działaniami zmierzającymi do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
Binienda podkreśla, że "w USA wiedzą, czego można się spodziewać i że to nie są żarty". Powiedział również, że "uczeni nie dadzą się zastraszyć i prace nad katastrofą w Smoleńsku będą kontynuowane".
Jak udało nam się dowiedzieć, wśród nadawców maili znaleźli się m.in. lansowani przez mainstreamowe media "eksperci" - prof. Paweł Artymowicz oraz Michał Setlak.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niezależny "ekspert" od Smoleńska zabrał głos. Życzy śmierci "panu prezesowi"