"Przeanalizowałem ten materiał, trwa on 76 minut i jest co najmniej 47 kłamstw, oszustw nieprawdopodobnych" - tak o reportażu telewizji TVN dotyczącym katastrofy smoleńskiej mówił w Telewizji Republika przewodniczący podkomisji badającej wydarzenia z 10 kwietnia 2010 r. Antoni Macierewicz.
Antoni Macierewicz w programie "W Punkt" w Telewizji Republika podkreślił w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską, że ostatnia ofensywa ukraińska zablokowała polityczne koncepcje Rosji, np. w kwestii pseudoreferendów. Być może dlatego w Polsce obserwujemy takie, a nie inne publikacje medialne - wywiad "Gazety Wyborczej" z Piotrem Pytlem czy reportaż TVN dotyczący prac podkomisji badającej katastrofę smoleńską.
- Nastąpił atak i jego pierwszym kluczowym momentem był ten skandaliczny materiał Gazety Wyborczej z panem Pytlem, który nie wiem czemu był w polskim mundurze, a nie rosyjskim. A następnie ten totalny atak. Ale oni się nie zajmują raportem komisji. Ten materiał, który został przez TVN opublikowany, nie zajmuje się raportem podkomisji, tylko kłamstwem, oszustwem nieprawdopodobnym. Przeanalizowałem ten materiał, trwa on 76 minut i jest co najmniej 47 kłamstw, oszustw nieprawdopodobnych
- wymieniał Macierewicz. Wiceprezes PiS postanowił skupić się szczególnie na jednym wątku:
Największym kłamstwem jest to, że komisja nie badała katastrofy smoleńskiej, tylko realizowała z góry przyjęte założenie, że był zamach. Przecież istota prac komisji polegała na początku na weryfikacji raportu Millera i Anodiny. Zweryfikowaliśmy raport i te kłamstwa pana Millera, które zostały w naszym raporcie pokazane, te decyzje żeby podporządkować komisję tym tezom, które rosyjska komisja formułuje. Pan Miller wprost powiedział: macie tak pracować, żeby nie spierać się z komisją rosyjską. Jest też wypowiedź Donalda Tuska, który jako nadzorujący, w Sejmie powiedział, że zabroniono komisji badania pełnej odpowiedzialności strony rosyjskiej.
- My zweryfikowaliśmy i ta weryfikacja doprowadziła do tego, że zostaliśmy zmuszeni, by zamówić symulację - wyjaśnił Macierewicz. - Gdyby okazało się, że raport Millera i Anodiny jest prawdziwy, nie byłoby konieczności wydawania pieniędzy. To był punkt absolutnie wstępny, bez tego praca komisji nie byłaby potrzebna.
Odnosząc się do reportażu telewizji TVN, Macierewicz wytknął autorowi mocne nieścisłości.
- Ten pan schował wyniki symulacji. On zarzuca nam, że nie opublikowaliśmy prac NIAR. Ale on je schował, bo wyniki pokazują, że samolot według raportu Millera i Anodiny rozbija się zupełnie inaczej, niż rozbił się samolot o numerze bocznym 101
- stwierdził przewodniczący podkomisji smoleńskiej.
"Jak w takim razie wyglądałaby ta katastrofa, to rozbicie samolotu i te szczątki, które zostały z maszyny, gdyby te dane, które znajdują się w raporcie rosyjsko-millerowskim, były prawdziwe?" - zapytała redaktor Gójska.
- Przede wszystkim główne części samolotu rozpadają się zupełnie inaczej - powiedział Macierewicz. Wskazał, że ogromna różnica jest w rozdrobnieniu samolotu w rzeczywistości, w porównaniu do danych z raportu Anodiny i Millera. Na dowód tego, pokazano kilka slajdów, które wyjaśniają te różnice na poszczególnych częściach samolotu. Prezentację można zobaczyć także w galerii do tego artykułu.
Katarzyna Gójska ujawniła w programie "W Punkt", że Telewizja Republika przygotuje także debatę na temat katastrofy smoleńskiej, gdzie zostaną zweryfikowane publicznie powtarzane kłamstwa.
Antoni Macierewicz skomentował też jedną z wypowiedzi stałego eksperta Telewizji Republika. Prof. Piotr Grochmalski kilka dni temu przyznał, że sytuacja w Rosji jest tak niepewna, że współpracujący z Putinem prawdopodobnie odczuwają niepokój. Kiedyś po przesileniu wypłynęła "teczka katyńska", więc po zmianie władzy może wypłynąć "teczka smoleńska".
- Oczywiście tak. Jest raport jednej ze służb, która jasno stwierdza, że Rosjanie sfałszowali tzw. polską czarną skrzynkę i dlatego przesłali ją 2 dni później, najpierw wysyłając zupełnie inne urządzenie do Polski. To jest prawdopodobne, co pani mówi. Następuje taki konflikt, że nawet gotowi są się zabijać. Śmierć córki jednego z głównych ideologów Putina - ona ginie dlatego, że miał zginąć jej ojciec, ktoś go postanowił zamordować. To pokazuje, jak ostra jest ta walka, na śmierć i życie i ona ma bardzo wysoki stopień zaangażowania poszczególnych frakcji wewnątrz Rosji
- zaznaczył Macierewicz.