Nie milkną echa afery wokół Fundacji Otwarty Dialog, którą ujawniły brytyjskie media. W „Debacie Jedynki” na antenie Pierwszego Programu Polskiego Radia w rozmowie z Michałem Rachoniem dr Jerzy Targalski zwrócił uwagę, na często pomijany w mediach główny cel działania FOD. Jego zdaniem chodziło o infiltrację środowisk liberalnych.
Wszystko zaczęło się od publikacji jednej z brytyjskich gazet. Powołując się na dokument komisji parlamentarnej Mołdawii z lutego br. brytyjski "Sunday Times" wskazał, że według ustaleń posłów dwie szkockie firmy - Kariastra Project LLP i Stoppard Consulting - miały zaksięgować na swoich kontach ponad 26 milionów funtów pochodzących z budzących wątpliwości źródeł, a część tej kwoty mogła docelowo trafić do Fundacji Otwarty Dialog.
Należy odróżnić czym jest Fundacja Otwarty Dialog i jej główny cel - infiltracja środowisk liberalnych od tego, kto i w jakim celu wykorzystuje te informacje.
- mówił dr Targalski.
Z kolei były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek jednoznacznie wskazywał, że w przypadku działań podejmowanych przez Fundację jednoznacznie można wskazać mechanizmy typowe dla rosyjskich służb specjalnych.
Jak to jest, że organizacja, która popiera Putina, organizuje działalność „anty” w krajach ościennych? To typowe działanie służb specjalnych Rosji. Tylko po to, żeby wprowadzić w błąd. Żeby mieć kontrolę nad opozycją.
- tłumaczył były szef SKW PiotrBączek.
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz przypomniał, że głównym sponsorem Fundacji Otwarty Dialog był Petro Kozlowski, który który miał swoje interesy w Sewastopolu, w Petersburgu, w stoczniach wojskowych. Jednocześnie Sakiewicz podkreślił, że wszystkie informacje na ten temat były dostępne w internecie i każdy, komu zależałoby na sprawdzeniu wiarygodności Fundacji Otwarty Dialog, bez trudu mógł te dane sprawdzić.
Na rynku jest sporo firm, które się najmują, są stajnią dla służb, lobbystów itp. Problem polega na tym, że ci którzy się wynajmowali Rosjanom, to jest „one way ticket”. Nie ma możliwości żeby się wyrwać z tych szponów. Rosjanie tych najemników później wykorzystują. [...] Otwarty Dialog był bardzo łatwym celem dla służb rosyjskich i tego typu organizacje często wykorzystuje się w działaniach wywiadowczych - w tym ludzi, którzy być może wierzą, że działają w słusznej sprawie. Część z tych ludzi mogła działać absolutnie przekonana, że „zbawia demokrację”. To jest paradygmat targowicki, gdzie pod fałszywą flagą doprowadza się do rozbicia...
- mówił Sakiewicz.
Michał Rachoń zwrócił uwagę, że to właśnie „Gazeta Polska” pisała o Fundacji Otwarty Dialog i Akcji Demokracja.
Wtedy Akcja Demokracja i Fundacja Otwarty Dialog współpracowała i tworzyła niemalże jeden organizm, jeśli chodzi o protesty.
- zwrócił uwagę Sakiewicz, jednocześnie przypominając ujawnione przez „Gazetę Polską” powiązania finansowe Akcji Demokracja z pieniędzmi z Niemiec.
Na niebezpieczny parasol ochronny roztaczany nad Fundacją Otwarty Dialog zwrócił z kolei uwagę Jerzy Jachowicz.
Parasol ochronny nad Otwartym Dialogiem działał bardzo dobrze też w Polsce. Życzliwe Ludmile Kozłowskiej media zwykle rozpoczynały swoje teksty od „pomijając kwestie wątpliwego finansowania...” jakby należało przemilczeć kluczową sprawę! I to działało.
- zauważył Jerzy Jachowicz.