Śledztwo ws. inwigilacji 52 dziennikarzy przedłużono do 7 grudnia tego roku. Informację taką przekazał rzecznik krakowskiej prokuratury regionalnej Włodzimierz Krzywicki. Miało do tego dochodzić za czasów koalicji PO-PSL.
Prokurator podkreślił, że śledztwo toczy się „w sprawie”, nikomu dotąd nie przedstawiono zarzutów.
Krakowska prokuratura nie ujawnia szczegółów śledztwa ze względu na klauzulę niejawności. Prowadzi też drugie postępowanie – w sprawie wywierania za czasów PO-PSL nacisków na media.
W czerwcu 2016 r. koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński przekazał członkom sejmowej komisji ds. służb specjalnych listę 52 dziennikarzy, którzy – jak wówczas mówił – byli w zainteresowaniu operacyjnym ABW i CBA. Ujawnił przy tym, że chodziło m.in. o „rozpracowywanie na przełomie 2009-2010 r. redakcji dziennika „Rzeczpospolita”, w związku z aferą hazardową i ujawnieniem materiałów”.
Z kolei minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, także w czerwcu 2016 r., poinformował, że sprawę nacisków na media i inwigilacji dziennikarzy za czasów PO-PSL badać będzie krakowska prokuratura regionalna. Mówił, że w tej sprawie prowadzone będą dwa śledztwa.
Jak podkreślał, wśród okoliczności, które mają zostać wyjaśnione, są m.in. kwestie, „czy redaktor naczelny opiniotwórczego dziennika „Rzeczpospolita” stracił stanowisko, ponieważ w rozmowie z wydawcą tej gazety zażądał bądź wpływał na to minister Paweł Graś”.